Ciekawa relacja z podróży do Czadu transportem publicznym (Ndjamena - Abeche - Fada - Kalait - Faya-Largeau - Ndjamena)
http://www.sahara-overland.com/Sfiles/chadcam.htm
Czad
Czad
Janusz
Afryka, Plecak, Przygoda
Afryka, Plecak, Przygoda
Re: Czad
Jeśli wybranka nie lubi podróży na wielbłądzie to trudno, trzeba się rozwieść.mk pisze:Transportem wielbłądzim chyba.
Piękna wycieczka ! Co mnie podkusiło, że się ożeniłem ...
jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana
Re: Czad
Dokładnie ja bym tak zrobił.yaho pisze:Albo zamienić na wielbłąda...
1.Kupić burkę,
2.Wywieźć do Mauretanii
3.Zamienić na wielbłąda i pognać przez Saharę
Niestety w EU żona to balast.
Co innego w Afryce gdzie, żona sprząta, gotuje, pierze, robi zakupy i rodzi dzieci czyli afrykański zus, o czym przekonywał mnie pewien Malijczyk, któremu wybijałem z głowy ożenek.
Tak właśnie mi logicznie wytłumaczył, że opłaca się mieć w Afryce żonę.
I dlatego b. ciężko razem z ojcem pracował, by zarobić na całą ceremonie zaślubin, posag etc
Ale w EU żona jak wyżej.
jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana
Re: Czad
Wiesz, może być różnie.Coś nie gra w tej relacji. 3 dni na załatwienie możliwości wyjazdu z Njameny?
Z forum Travelbitu:
Anna Kocot: Dodam, że na taki permit czeka się w N'Djamenie przez tydzień
Artur Urbański: Z permitem idzie to obejsc. Mozna od reki lub w jeden dzien, jesli odpowiednia osoba bedzie sie o niego starac (w sensie ustosunkowany lub znajomy Czadyjczyk) lub da sie lapowke.
Anna Kocot: Ja pojechałam na krzywy ryj bez permitu i udało mi się

pozdrawiam,
Maciek
Maciek