Drugi zbiór opowiadań Albińskiego jest kontynuacją w linii prostej "Kalahari". Tak jak każdy autor krótkich form literackich, jakimi są opowiadania, Albiński wybiera tematy, obrazy, niczym obiektywem aparatu - koncentrując uwagę na głównym temacie, świadomie odrzucając to, co nie mieści się w kadrze. Po autorze, który w opisywanej rzeczywistości spędził kawał swojego życia, oczekiwałbym jednak więcej, niż ciagłe, uporczywe przedstawianie złej strony świata. Widzimy więc album zdjęć wybranych, negatywnych i ... nijakich. Z książki po prostu wieje nudą.