Oddział armii rządowej starł się z rebeliantami 3R (Retour, Reclamation et Rehabilitation) w Mann na północnym-zachodzie kraju, u zbiegu granic Kamerunu i Czadu. Zginęło 11 osób. 3R jest obecnie jednym z większych ugropowań rebelianckich i składa się głównie z koczowników Fulan.
Rebelianci zaatakowlai kilka miast, przejmując tymczasowo kontrolę nad ponad połową terytorium kraju. W ich ręku znalazło się między innymi Bangassou na południu przy granicy z Demokratyczną Republiką Konga. Rebelianci wspierający byłego prezydenta Francois Bozize oskarżają rząd w Bangui o sfałszowanie ostatnich, grudniowych wyborów (wygraych przez dotychczasowego prezydenta - Faustina-Archange Touaderę) i zapowiadają marsz na Bangui. W całym kraju obowiązuje całonocna godzina policyjna.
Siły pokojowe Narodów Zjednoczonych przejęły kontrolę nad miastem Bambari, które było zajęte przez rebelientów. Miasto było zajęte przez zwolenników byłego prezydenta Francois Bozize, który nie został dopuszczony do kandydowania w zbliżających się wyborach.
W okolicach PK5 doszło do starć armii z działającymi w tej dzielnicy stolicy ugrupowaniami zbrojnymi.
Ponad sto osób zginęło w wyniku walk milicji anti-Balaka z byłymi członkami grupy Seleka w mieście Bangassou. Do konfrontacji na tym samym tle doszło również w Bria, w środkowej części kraju.
Dwadzieścia pięć osób zginęło w starciach pomiędzy byłymi bojownikami Seleka z przeciwnymi im milicjami. Tymczasem wojska francuskie ogłosiły zakończenie misji wojskowej w tym kraju.
W walkach pomiędzy byłymi rebeliantami Seleka a ugrupowaniami im przeciwnymi w Kaga-Bandoro, 330 km na północ od Bangui, zginęło 20 osób.
Wybory prezydenckie wygrał Faustin Touadera, były premier. Jego główny konkurent i dotychczasowy prezydent uznał porażkę