Kair-Nairobi Overland 2002

Wstęp

Jedno było pewne - Sudan (i to nie do końca - paszport z wizą otrzymałem pocztą dzień przed wyjazdem).
Dalej trasa ułożyła się sama. Na zachód do Czadu jechać już mi się nie chciało, granicę z Erytreą zamknęli mi przed nosem a etiopskie piwo było już o dwa dni drogi z Chartum (zupełny brak tego złocistego napoju w Sudanie). Gdy dojechałem do Addis miałem jeszcze kilka dni w zapasie, więc nie zastanawiając się długo wskoczyłem do autobusu do Moyale, skąd Kenia była już w zasięgu buta. Pozostał tylko "krótki" przejazd ciężarówką z krowami do Nairobi.
Było to po trosze spełnienie marzenia o trans afrykańskiej przygodzie, może następnym razem je dokończę...

Dlaczego "Kair - Nairobi", skoro w Kairze nie byłem? Nie byłem tym razem. Kair odwiedzałem dwukrotnie, w 1998 i 2000 roku. A co to byłaby za trans afrykańska przygoda, gdyby zacząć ją z pominięciem tej egipskiej metropolii?.