Książki o Afryce

Ranking: ★★★★ rewelacja   ★★★ dobra   ★★ przeciętna   szkoda czasu
książek: 279, strona 27 z 56

Jeszcze dzień życia

(Angola)
Ranking: ★★★★
Autor: Kapuściński Ryszard
Język: polski

OkładkaPo „Jeszcze dzień życia” sięgnąłem po raz pierwszy kilka lat temu, gdy dopiero zaczynałem swoją przygodę z Afryką. Była to też jedna z pierwszych książek Kapuścińskiego, jakie przeczytałem i co tu dużo mówić, w pewnym sensie był to jeszcze jeden powód, który sprawił ze umocowałem się w dążeniu by poznać Afrykę na własne oczy. Powtórna lektura po latach była równie przyjemnym doznaniem.
„Jeszcze dzień życia” to książka o Angoli roku 1975. Roku, w którym Angola uzyskuje niepodległość. Roku, w którym kraj podzielony jest pomiędzy wspierane przez rywalizujące, obce mocarstwa, ugrupowania MPLA, FNLA i UNITA. Luanda, stolica Angoli, w tym czasie pustoszeje - ustępujący Portugalczycy wyjeżdżają. Ci, którzy pozostali spodziewają się rychłego wkroczenia wojsk FNLA i rzezi cywili. Kapuściński zostaje w Luandzie. Obserwuje miasto, jeździ na front, jest świadkiem pisania historii. Znakomita literatura, którą warto polecić każdemu.


Nigeria i Ghana

(Ghana, Nigeria)
Ranking:
Autor: Halpern Jan
Język: polski

Okładka„Nigeria i Ghana - Z historii rozwoju gospodarczego” to nudna książka, wypełniona tabelami, cyframi i zestawieniami ekonomicznymi, które straszą licealistów na lekcjach geografii (dane na temat wielkości produkcji, cen, wielkości gospodarstw rolnych itp.). Ponadto, dane te są bardzo nieaktualne, gdyż książka została wydana w 1964 roku. W tym czasie Nigeria liczyła czterdzieści milionów mieszkańców (dzisiaj sto siedemdziesiąt), a jej głównym produktem eksportowym były orzeszki ziemne (dzisiaj ropa naftowa).
Celem autora była analiza przyczyn i konsekwencji rozwoju gospodarki pieniężnej oraz źródeł niskiej akumulacji w krajach Zachodniej Afryki Brytyjskiej. Być może cel ten został osiągnięty, ale by to docenić trzeba być ekonomistą-archeologiem bądź masochistą.


Serengeti nie może umrzeć

(Tanzania)
Ranking: ★★★
Autor: Grzimek Bernhard i Michał
Język: polski

OkładkaPark Narodowy Serengeti zapewne jest tym dla Tanzanii, czym Puszcza Białowieska dla Polski. Znany z obfitości dzikich zwierząt i spektakularnych migracji stad antylop gnu, Serengeti jest głównym bohaterem książki Grzimków. Ojciec i syn eksplorują Serengeti na lądzie i z powietrza. Ich zadaniem jest zliczenie zwierząt i zbadanie szlaków ich wędrówek, co ostatecznie miałoby wpłynąć na kształt granic parku narodowego.
Książka jest bogata w opisy zachowań zwierząt oraz przebiegu badań. Dodatkową atrakcją są fotografie. Ich jakość może jednak rozczarować amatorów albumów - książka wydana została na nienajlepszym papierze (recenzja dotyczy pierwszego wydania Naszej Księgarni z 1968 roku). Jest to jedna z lepszych książek o dzikich zwierzętach Afryki i gdyby poprawić jakość druku zdjęć, zasługiwałaby na wyższą ocenę. Warto dodać, że uzupełnieniem książki jest nagrodzony Oskarem za najlepszy dokument 1959 roku film „Serengeti darf nicht streben”.


Życiorys afrykańskiego dzikusa

(Benin, Mali)
Ranking: ★★★
Autor: LoBagola Bata
Język: polski

OkładkaPo przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów uznałem, że mam do czynienia z wyjątkowo dobrą książką. LoBagola opisuje burzliwe losy swojego życia (akcja dzieje się w latach 30-tych XX wieku). Wychowany w buszu, z dala od jakiegokolwiek wpływu zachodniej cywilizacji, przez przypadek dostaje się na statek, który wywozi go do Szkocji. Bezpretensjonalne, bezpośrednie opisy przygód i życia w buszu wydają się wręcz niewiarygodne.
Kim więc był Bata LoBagola? Książka nie zawiera precyzyjnych informacji, skąd dokładnie pochodzi autor. Kilka faktów, które można znaleźć w książce są wręcz sprzeczne (600 mil na północ od wybrzeża Beninu, 3 dni drogi na południe od Timbuktu, 300 mil od Kano). Głębsze zbadanie tematu przynosi dużą niespodziankę.
Bata LoBagola to właściwie Joseph Howard Lee. Urodził się w Stanach Zjednoczonych i zasłynął jako podszywający się pod afrykańskiego dzikusa oszust.
Dalsza lektura, po poznaniu prawdy, nie była już tak fascynująca. Autor po przybyciu do Szkocji kilkukrotnie powraca do Afryki, podróżuje również po Europie, jedzie do Palestyny i Stanów Zjednoczonych. Nigdy nie opuszczają go wyssane z palca perypetie, które mimo wszystko potrafią być interesujące. Nie jest to jednak lektura prawdziwa, lecz dobry przykład literackiej fikcji.


Afrykańska włóczęga

(Mali, Wybrzeże Kości Słoniowej)
Ranking: ★★
Autor: Walter Jean-François
Język: polski

OkładkaDwóch siedemnastolatków w 1952 roku wyrusza do Afryki w ramach stypendium. Celem ich podróży jest ówczesna Francuska Afryka Zachodnia, a właściwie Kraj Dogonów w dzisiejszym Mali i tereny ludu Lobi położone dzisiaj w Wybrzeżu Kości Słoniowej. Cel osiągają podróżując statkiem do Dakaru, skąd dalej jadą już lądem.
Książka jest po części opisem podróży - afrykańskiej włóczęgi - a po części próbą etnograficznego pogłębienia wiedzy o badanych ludach. Drogi w tamtych czasach nie były takie dobre, jak teraz, więc rozdziały dotyczące podróży z Dakaru do Bandiagary są pełne opisów pokonywanych przeszkód. Na drodze, jak i tych formalnych. Trzeba jednak dodać, że chłopcy rzadko korzystali z lokalnego transportu publicznego, korzystając raczej z uprzejmości francuskiej administracji.
Jeśli wierzyć autorowi, był on jednym z pierwszych białych, którzy spenetrowali Kraj Dogonów. Trochę trudno jest w to uwierzyć, gdyż już rok wcześniej Jean Rouch nakręcił tam film. Poza tym do książki wkradło się kilka błędów rzeczowych (np. informacja, że Bandiagara znajduje się w Nigerii). Od strony etnograficznej, książka zawiera przede wszystkim zasłyszane opowieści i wierzenia, opisy wiosek oraz schowków, w których Dogoni ukrywają maski. Jest też sporo ciekawych zdjęć. Mimo drobnych niedociągnięć, „Afrykańska włóczęga” może zainteresować - świeżym spojrzeniem na Afrykę, która już nie wróci.

książek: 279, strona 27 z 56
© Janusz Tichoniuk 2001-2025