Książki o Afryce

Ranking: ★★★★ rewelacja   ★★★ dobra   ★★ przeciętna   szkoda czasu
książek: 281, strona 44 z 57

Wojna Futbolowa

(Algieria, Angola, Demokratyczna Republika Kongo, Ghana, Nigeria, Republika Południowej Afryki, Tanzania)
Ranking: ★★★★
Autor: Kapuściński Ryszard
Język: polski

OkładkaKlasyk reportażu w wykonaniu Kapuścińskiego nie wymaga dodatkowych rekomendacji. „Wojna futbolowa” to zbiór korespondencji z Afryki, Ameryki Łacińskiej i republik południowego rubieża Związku Radzieckiego („Wojna Futbolowa” to tytuł jednej z nich, opowiadającej o wojnie Salwadoru z Hondurasem, wybuchłej po przegranym meczu piłki nożnej). Wśród zamieszczonych w książce reportaży znajdziemy między innymi „Hotel Metropol” (o mieszkańcach jednego z podłych hoteli Akry), „Będziemy pławić konie we krwi” (o Republice Południowej Afryki doby apartheidu) i „Płonące bariery” (o drodze na południu Nigerii, którą nikt żywy nie przejechał).
Kapuściński pisze z Afryki wyzwalającej się z kolonializmu, z pierwszej linii frontu zachodzących zmian. Jego bohaterem jest zwykły człowiek, jego ludzka postawa i doświadczenie. Poprzez ten pryzmat tłumaczy czytelnikowi ówczesną Afrykę. I robi to w sposób doskonały.


Złoty szlak Maurów

(Afryka ogólnie)
Ranking: ★★★
Autor: Bovill Edward William
Język: polski

OkładkaOd początków kontaktów z Afryką, złoto było towarem, którego pochodzenie intrygowało niejednego europejskiego władcę. Handel złotem był całkowicie opanowany przez plemiona zajmujące się transportem tego cennego kruszcu przez Saharę. Pośredniczyli oni w handlu wymieniając paciorki i sól na złoto. Jego źródło, owiane tajmnicą i legendami leżało gzieś dalej, na południe od pustyni, gdzieś na terenie dzisiejszej Afryki Zachodniej.
Książka Bovilla opowiada o odkrywaniu tej tajemnicy. Najpierw poprzez relacje arabskich podróżników, którzy penetrowali Saharę szlakami na południe wraz z ruchem karawanowym; później ekspedycje marokańskie, wprawdzie zwieńczone zdobyciem Timbuktu i Gao, lecz zakończone fiaskiem w przypadku odkrycia źródeł żółtego metalu; aż po początki ekspansji kolonialnej europejskich mocarstw, która skierowała handel interioru na wybrzeże przez co ruch transsaharyjski zamarł i nigdy już się na dużą skalę nie odrodził.
Szlaki przez Saharę są głównym tematem tej książki, dość szczegółówo opisane są zwłaszcza te pomiędzy Atlantykiem a Jeziorem Czad. Opisując je, Bovill używa zdecydowanego, wyrazistego języka bez naukowego zadęcia, przez co lektura „Złotego szlaku Maurów” to czysta przyjemność.


Muntu Dzisiaj

(Afryka ogólnie)
Ranking: ★★
Autor: Zajączkowski Andrzej
Język: polski

OkładkaMuntu w językach ludów bantu oznacza człowieka. Człowieka w wymiarze duchowym, umiejscawiającym go w tradycyjnym myśleniu magicznym Afryki. Muntu do czasów ekspansji islamu w Afryce północnej a później kolonialnej gorączki żył w etnocentrycznym kręgu swojej kultury. Zamknięty w obrębie swego plemienia czy klanu. Wraz z napływem islamu oraz chrześcijańskich misjonarzy Afrykańczyk zderzył się z obcą mu religią i kulturą.
Muntu dzisiaj opowiada o skutkach tego zderzenia na płaszczyźnie religijnej, w wyniku którego powstała „czarna” odmiana islamu oraz chrześcijańskie kościoły rodzime (bardzo ciekawy jest rozdział o sektach, w którym Zajączkowski szczegółowo opisuje sekty deima, harryzm, kimbangizm i mpandyzm oraz Kościół Chrystusa w Afryce). Dotykamy również wynikłych z tego przemian relacji społecznych, zgłębiając które poznajemy tradycyjne, afrykańskie myślenie. Muntu, żyje bowiem i ma się dobrze.


Historia Maroka

(Maroko)
Ranking: ★★
Autor: Dziubiński Andrzej
Język: polski

OkładkaDo 1914 roku szlaki komunikacyjne w Maroku ograniczały się do istnienia w górach ścieżek, a na równinach polnych dróg dla pieszych i zwierząt jucznych”. Maroko dzisiaj, do którego przywykliśmy, to zupełnie inny kraj niż Maroko do XIX wieku. Wcześniej krajem tym szargały walki o władzę dynastii, klanów i plemion.
„Historia Maroka” sięga czasów najdawniejszych, których jedyne świadectwa daje nam archeologia, by poprzez wieki dotrzeć do roku 1956, w którym kraj ten uzyskał niepodległość. Przez ten czas Maroko rozciągało się po dzisiejszą Tunezję na wschodzie i Timbuktu na południu. Autor dotyka również ówczesnej sztuki, organizacji społecznej i myśli.
Ze względu na mnogość nazwisk, książkę miejscami czyta się trudno, gubiąc nić wiążącą jedno zdarzenie z drugim. Książka jest raczej lekturą dla znawców tematu, aniżeli dla przypadkowego czytelnika, który chciałby się z niej dowiedzieć czegoś więcej niż informacje ze zwykłwgo przewodnika.


Do Timbuktu

(Ghana, Mali)
Ranking: ★★
Autor: Korabiewicz Wacław
Język: polski

OkładkaTimbuktu od wieków hipnotyzowało podróżników samą nazwą. Europejczycy „odkryli” to miasto dopiero w XIX wieku, przypłacając to zresztą życiem kilku pierwszych śmiałków. Od krótkiej, acz bardzo ciekawej historii tego etapu odkrywania Afryki - przygód Mungo Parka, René Caillié i innych odkrywców - Korabiewicz rozpoczyna swoją opowieść.
Po zajmującym wstępie, na Timbuktu trzeba jednak sporo poczekać, bo aż do końca książki. Środek wypełnia opis pracy i życia polskiego lekarza w Ghanie. Akcja toczy się najczęściej w domu z basenem, skąd autor czyni wypady samochodem terenowym do okolicznych wsi. W ten sposób zresztą, udaje się w końcu do Timbuktu, gdyż inaczej się „nie da” (akcja toczy się w 1965 roku).
Moim zdaniem „Do Timbuktu” to książka przeciętna a miejscami wręcz słaba (np. cały rozdział o psie, którego autor nazwał Dupa lub błędy w stylu twierdzeń, że muzułmanie modlą się do księżyca).

książek: 281, strona 44 z 57
© Janusz Tichoniuk 2001-2025