Zapowiada się ciekawie. Polka, w latach 70-tych wyjeżdża do Tanzanii jako wolontariusz. Trzy lata spędzone w Afryce opisuje w książce. Niestety, zachęcający jest tylko wstęp. Dalej następują szarpane opisy, fragmenty pamiętnika i szczątki przemyśleń, które ślizgają się tylko po problemach Czarnego Lądu.
Na negatywną ocenę największy wpływ ma jednak język - zdania są nieskładne, często wyrwane z kontekstu, jakby autorka przepisała do książki swoje spisane na kolanie brudnopisy. Ponadto odniosłem wrażenie, że korekta w momencie wydawania książki wzięła sobie wolne - tekst pełen jest błędów składniowych, zbędnych zapożyczeń z angielskiego oraz niekonsekwencji.
Książka o Afryce? Nie. Jest to jednak lektura obowiązkowa ciekawych poznania świata arabskiego. Autor szczegółowo opisuje dwa lata, podczas których odegrał niepoślednią rolę w organizowaniu i przewodzeniu arabskiej rebelii przeciw Turkom w latach 1916-1918.
W drodze z Mekki do Damaszku poznajemy zwyczaje klanów zamieszkujących Arabię, piękno pustyni, zwyczaje wielbłądów oraz narodziny arabskiej świadomości narodowej. Sporo jest też opisów partyzanckiej tułaczki i działań wojennych, ale demolowanie torów kolei hidżaskiej nie niszczy dzieła jako wnikliwego obrazu wspólnej egzystencji Araba, wielbłąda i pustyni.
Świetny kawał prozy.
Wydane razem z Szachinszach.
Historia końca rządów ostatniego cesarza Etiopii, Hajle Sellasje I, opowiedziana słowami świadków upadku cesarstwa. Kapuściński dotarł do ludzi, którzy do ostatnich dni towarzyszyli cesarzowi w pałacowym życiu. Dzięki temu powstał wyrazisty, pełen kontrastów obraz dworu, pełen szczegółów, opisów normalnego jego funkcjonowania oraz gwałtownych przemian u schyłku.
"Arabskie słowo dar oznacza obszerny dom, a w szerszym znaczeniu - kraj lub ziemię zamieszkaną przez określoną grupę rodzinną". Książka jest właściwie pracą naukową, opisującą dogłębnie kulturę plemion z Dar Hamid, regionu położonego między Chartum a El Obeid w Sudanie, z perspektywy balansowania wydolności środowiska wobec ciągle rosnącej populacji.
Publikacja pełna jest szczegółowych informacji o wielu aspektach życia. Są wiec opisy grup społecznych, ich zachowań i wierzeń, opisy regionalnej kuchni i codziennego życia. Szczególnie ciekawe fragmenty dotyczą ceremonii parzenia kawy oraz gatunków wielbłądów występujących w tej części Sahelu.
Jedynym mankamentem jest nieco sucha w formie treść.
Podczas wakacji na plażach Mombasy, autorka zakochuje się w jednym z Masajów, który tańczy za pieniądze w jej hotelu. Postanawia zostać jego żoną i zamieszkać razem z nim w Kenii. Zapowiada się ciekawie...
Szwajcarka opisuje swój marny los, nie dostrzegając jak wiele cierpi z winy jej samej. Bierze nieskuteczne leki na malarię, nie szczepi się na żółtaczkę, przed wyjazdem nie uczy się języka i nie zgłębia różnic kulturowych (uparcie nazywając swojego "darling" Masajem, podczas gdy on jest Samburu). Romans jak łatwo można przewidzieć, kończy się głębokim rozczarowaniem.
Książka przedstawia niewielką wartość poznawczą i chociaż szeroko odkrywa niektóre aspekty życia Samburu, są one zniekształcone ignorancją autorki.