Książki o Afryce

Ranking: ★★★★ rewelacja   ★★★ dobra   ★★ przeciętna   szkoda czasu
książek: 277, strona 11 z 56

Kochana Maryś! Tom II

(Demokratyczna Republika Kongo, Rwanda, Burundi, Zambia, Zimbabwe, Republika Południowej Afryki)
Ranking: ★★
Autor: Nowak Kazimierz
Język: polski

OkładkaW kolejnym tomie listów Nowaka z Afryki poznajemy dalszą część korespondencji wysyłanej przez podróżnika-rowerzystę do pozostawionej w Polsce żony, Marii. Tym razem są to listy z etapów podróży od Konga Belgijskiego do Republiki Południowej Afryki (wtedy Związek Południowej Afryki). Ci, którzy po przeczytaniu wcześniejszego tomu byli zadowoleni nie zawiodą się i tym razem. Malkontenci, do których w tym przypadku się zaliczam, będą marudzić.

Książka jest bezpośrednią kontynuacją wcześniejszych listów z Afryki. Tak, jak poprzednio, bardzo mało w nich można znaleźć informacji reporterskich (Nowak wysyłał odrębną korespondencję do redakcji wydawnictw, w której zamieszczał obszerniejsze sprawozdania ze swoich obserwacji). Zebrane w książce listy z precyzją metronomu powtarzają przywitania, pozdrowienia i prośby, pomiędzy którymi czasami pojawiają się bardzo subiektywne treści związane z podróżą.

Tom drugi odkrywa coraz bardziej zarysowującą się sprzeczność natury autora - z jednej strony jest mu źle, brakuje środków do życia, wspomina o powrocie do rodziny z Kapsztadu. Jednocześnie Nowak planuje dalszą podróż - rezygnuje z bezpośredniego powrotu decydując się na podróż powrotną lądem (i to wcale nie najkrótszą drogą). Niewątpliwie Nowak jest bohaterem, ale nie do końca uczciwym. No, ale któż z nas jest idealny?


Stanley

(Afryka ogólnie)
Ranking: ★★
Autor: Bidwell George
Język: polski

OkładkaStanley obok Livingstona jest chyba jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci związanych z eksploracją i odkrywaniem Afryki dla oczu Europejczyków. Obydwu panów George Bidwell uhonorował poświęcając im książki. Z wydaną wcześniej książką o Dawidzie Livingstonie miałem do czynienia kilka miesięcy wcześniej, po kolejną sięgnąłem z lekkim uprzedzeniem.
Wspomniana wcześniejsza książka tego samego autora nie przypadła mi do gustu. Livingstone został w niej przedstawiony niczym chodzący pomnik, podobnego ujęcia spodziewałem się więc w „Stanleyu”. Autor rzeczywiście pokazuje Stanleya w podobnym ujęciu, jednak ogólne wrażenia po lekturze są lepsze. W obu książkach Bidwell zastosował taką samą ilość „wybielacza” - aplikując go na Stanleyu, który słynął z bezwzględności i siłowych rozwiązań, autor utworzył wiarygodną postać, podczas gdy w przypadku Livingstona wyszedł mu święty.
„Stanley” jest fabularyzowaną powieścią biograficzną, przetworzonym ekstraktem innych źródeł, w którym fakty z życia bohatera uzupełniają opisy wybranych wypraw i przygód. Formuła ciekawa, ale w tym wykonaniu nieco mdła (posmak wspomnianego wcześniej wybielacza).
Najwięcej miejsca w książce poświęcone jest słynnej wyprawie Stanleya na poszukiwanie zaginionego Davida Livingstona (Doctor Livingstone, I presume?). Kolejnym wyprawom do Afryki wyraźnie brakuje już głębi a ostatnia z nich, na ratunek Eminowi Paszy, została wyartykułowana półgębkiem.
George Bidwell poczynił tą książka malutki krok do przodu, zbyt moim zdaniem mały, by przebić się przez granicę przeciętności.


Afryka Trek - od Kliminadżaro do Jeziora Tyberiadzkiego

(Tanzania, Kenia, Etiopia, Sudan, Egipt)
Ranking: ★★
Autor: Poussin Alexandre
Język: polski

OkładkaDrugi tom afrykańskiego treku jest kontynuacją kroniki podróży pary francuskich podróżników, przemierzających Afrykę piechotą z południa na północ - w tej części od Kilimandżaro do Jeziora Tyberiadzkiego w Izraelu.
Tom drugi nie różni się zasadniczo od pierwszego - ładnie wydany, dużo zdjęć, ten sam sposób pisania, co w tomie pierwszym. Ponieważ pomiędzy lekturą obu części minęło jednak sporo czasu, warto odświeżyć spojrzenie na tą książkę.
Pierwszy rzut oka na okładkę sugeruje, że podobnie jak w tomie pierwszym wydawca zaoszczędził na korekcie (1400 km z Kapsztadu do Kairu to dystans stanowczo za krótki, nawet gdyby przebić się przez środek kuli ziemskiej). Dalsza treść zdaje się potwierdzać tą tezę, ale zapomnijmy o tym, nie o literówki wszak w czytaniu książek chodzi.
Autorzy (w zasadzie powinienem napisać autor, gdyż tylko jeden rozdział napisała Sonia Poussin), kontynuują formę dziennika, przyjętego w tomie pierwszym. Nawet, gdy któregoś dnia wędrówki nic ciekawego się nie dzieje, takiemu dniu poświęcają miejsce wypełnione nudnymi opisami, zmarnowane moim zdaniem próżnym wysiłkiem poszukiwań oryginalności. Być może był to warunek wpisu do Księgi rekordów Guinnessa - przejście kontynentu bez wsparcia z zewnątrz, co jak sami autorzy to podkreślają, było celem tej podróży. Gdyby jednak odchudzić tekst o te fragmenty książka nabrałaby tempa i stałaby się moim zdaniem ciekawsza. Kolejnym zbędnym balastem wydaje się być sięganie do wiadomości encyklopedycznych. Nie jest to przecież przewodnik. Nie wierzę też, by autorzy posiadali taki zakres wiedzy, by na bieżąco zapisywać w dzienniku podróży szczegóły na temat wszystkiego, co widzą.
Reasumując, całość sprawia wrażenie dzieła niedopracowanego, niedotkniętego okiem krytyki. Jest to ładnie wydany pamiętnik, którym autorzy chcą pozostawić po sobie ślad.


Śladami amuletu

(Egipt, Etiopia)
Ranking: ★★
Autor: Korabiewicz Wacław
Język: polski

OkładkaZnak krzyża kojarzy się dzisiaj jednoznacznie z chrześcijaństwem. Ale skąd właściwie wziął się ten symbol? Oczywiście z krzyża, na którym został ukrzyżowany Jezus Chrystus. Taka odpowiedź nie jest wcale jednoznaczna, bo nie jest do końca takie pewne, że rzeczywiście Jezusa ukrzyżowaniu na takim a nie innym narzędziu kaźni a sam znak krzyżujących się elementów jest dużo starszy niż Nowy Testament. W „Śladami amuletu” Wacław Korabiewicz zgłębia te zagadnienia, próbując dotrzeć do rzeczywistej genezy powstania tego symbolu oraz jego ewolucji do czasów współczesnych.
Książka, jak na swoje lata (została wydana w 1974 roku) została bardzo ładnie wydana. Duży format, niezły papier i ponad dwieście ilustracji, w tym kilka kolorowych. Z Afryką wiąże ją głównie Egipt i Etiopia, w których historię znak krzyża jest mocno uwikłany.
Czy autorowi udało się zgłębić genezę krzyża? Korabiewicz porusza różne wątki, odwiedza różne miejsca i podróżuje w czasie ale poza wieloma postawionymi znakami zapytania mało z tego wynika.


Maroko - młode państwo w starym kraju

(Maroko)
Ranking: ★★
Autor: Ficowska Jadwiga
Język: polski

OkładkaPierwsza książka Ficowskiej o Maroku (druga, zatytułowana „Maroko”, została wydana osiem lat później, w 1985 roku), którą autorka napisała podczas pobytu w tym kraju u boku męża. Książka wpisuje się w popularny w tamtych czasach schemat książek popularyzujących obce kraje, gdy słowo pisane na papierze miało monopol na tego typu informacje.
W niemal klasycznym układzie gatunku książkę otwierają rozdziały historyczne. Na szczególną uwagę zasługuje moim zdaniem bardzo dobrze i w przystępnej formie napisany rozdział o początkach islamu. W kolejnych rozdziałach Ficowska porusza wybrane problemy współczesnego „młodego państwa” (lata siedemdziesiąte ubiegłego stulecia) - w szczególności zagadnienie Sahary Zachodniej oraz rozwarstwienia społecznego. Zaskakująco, w ostatnim rozdziale autorka odbiega od przypominającej kompendium wiedzy formy i przybliża czytelnikowi postać Hadusz - kobiety zatrudnionej przez nią do pomocy domowej.
Żałuję, że Hadusz nie odegrała większej roli - książek o Maroku ukazało się wiele, o Hadusz jest tylko jeden rozdział. Ficowska przedstawia tą postać przez pryzmat osobistej relacji, rozmów i perypetii domowych. Dzięki pochodzącej z gór Rif Hadusz możemy dowiedzieć się bezpośrednio o stosunkach społecznych panujących w marokańskiej rodzinie. Jest to o wiele ciekawsza lektura, niż suche, dostępne gdzie indziej (często w lepszym wydaniu) fakty o Maroku.

książek: 277, strona 11 z 56
© Janusz Tichoniuk 2001-2024