Zbiór siedmiu reportaży korespondenta Washington Post. Autor nie zostawia suchej nitki na polityce zagranicznej Stanów Zjednoczonych Ameryki, oskarżając je o wspieranie dyktatur i ochronę swoich interesów ekonomicznych. Nie jest to jednak książka nudna, gdyż polityka wpleciona jest w prawdziwe, fascynujące historie.
Najpierw płyniemy wraz z autorem barką z Kisangani do Kinszasy, potem poznajemy jak więzi rodzinne opróżniają kieszenie pewnego Ghanijczyka. Poznajemy historię Dinka z południowego Sudanu, który zrobił karierę jako najwyższy gracz NBA. W Kenii dowiadujemy się jak Norwedzy utopili miliony dolarów próbując uczyć Turkana łowić ryby. Jest też próba nakreślenia sylwetki typowego afrykańskiego dyktatora oraz analiza sukcesu Nigerii.
Podsumowując: dobry wstęp do współczesnej historii Afryki.
Polskie tłumaczenie - Biblia Jadowitego Drzewa.
Autorka spędziła kilka lat w Kilanga, małej wiosce na terenie dzisiejszej Demokratycznej Republiki Kongo. Wraz z czwórką dzieci towarzyszyła mężowi w prowadzeniu chrześcijańskiej misji, podczas gdy Kongo zyskiwało niepodległość.
Książka ma kilka wymiarów. Opis świata widzianego oczyma człowieka z zewnątrz, przeniesionego z konsumpcyjnej Ameryki do afrykańskiej dżungli. Zetknięcie świata animistycznych wierzeń z próbą narzucenia chrześcijaństwa. Udział Stanów Zjednoczonych w zamordowaniu Lumumby.
Pomiędzy tymi wątkami rozgrywa się historia autorki i jej rodziny. Jak powiadał Poe "The truth is stranger than fiction". Choć książka ta to prawdziwa cegła (ponad 600 stron), czyta się ją jednym tchem.