Mauretańska Maryla Rodowicz zdaje się cieszyć popularnością głównie poza granicami swojego kraju - nowoczesne brzmienie nie przystaje bowiem do tradycyjnych zawodzeń mauretańskich griotów. Jednak to dzięki temu wyjściu z zamkniętego świata Maurów w stronę tak zwanej „muzyki świata” Malouma otwiera muzyczne bramy tego saharyjskiego kraju. „Dunya” to poszukiwanie nici porozumienia, spajającej brzmienia Sahelu z bluesem a nawet popem. Gdy lata temu pierwszy raz słuchałem tej płyty moje skojarzenia błądziły gdzieś między somalijską grupą Waaberi a Ali Farka Toure z Mali. Malouma tworzy jednak swój oryginalny styl, na który składa się nie tylko swobodne połączenie instrumentów tradycyjnych z nowoczesnymi, ale również wypełniający charakterystycznym, ciepłym brzmieniem głos.
Artystka wszystkie utwory śpiewa po arabsku, co dla nieznających tego języka (również autorowi tych słów) będzie stanowić przeszkodę w zrozumieniu tego, co Malouma ma do powiedzenia. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by w pełni docenić kunszt zawartej na płycie muzyki. Perełki takie jak „Tuyur El Wad”, „Mahma El Houb” czy „Welfi” z pewnością wypełnią mgliste dni światłem.