„Exile” to uchodźca. Oryema jest uchodźcą. Syn ministra za czasów Idi Amina uciekł z Ugandy przemycony w bagażniku samochodu. „Exile” to pierwsza płyta artysty, przepełniona tęsknotą do rodzimego kraju, nostalgią, którą zaskakująco odnajduję również w muzyce celtyckiej. W nagraniach wykorzystano wiele egzotycznych muzycznych motywów, ale znalazło się również miejsce dla instrumentów współczesnych. Docenić trzeba również zdolności wokalne Oryemy, plastycznie poruszającego się po szerokiej skali dźwięków i emocji. Dodatkowo, w tle słychać Petera Gabriela i Daniela Lanois, twórców przedsięwzięcia o nazwie Real World. Oprócz fragmentów zaśpiewanych po angielsku, usłyszymy utwory w suahili i acholi towarzyszące spokojnej, nieco kontemplacyjnej muzyce.
Dobra płyta na późną lub nawet wczesnoporanną porę. „Land of Anaka” i „Makambo” (dwa moje ulubione utwory z tej płyty) zyskują wtedy dodatkowy, uniwersalny wymiar.
Utwory:
Ragga Dee reprezentuje pogodny styl grania, rozbrzmiewający często we wschodnioafrykańskich minibusach matatu i na miejskich imprezach tanecznych. Na płycie nie brakuje więc skocznych, wpadających w ucho melodii z przytupem oraz rubasznych tekstów z łatwym do zapamiętania refrenem (oceniam je tylko na podstawie domyśleń, gdyż wszystkie teksty, z wyłączeniem kilku wstawek, są zaśpiewane w Suahili), jak np. Bampalampa, czy tytułowa Digida. Muzyka na karnawał, cieszmy się z niej.
Przy okazji polecam sklep Music Land w Kamapali przy Kampala Road, naprzeciwko Amber House. Mają najlepszą muzykę, nie tylko z Ugandy.
Utwory: