Przed nastaniem ery Internetu publikacje książkowe były podstawowym źródłem wiedzy. Chociaż niektórym może być to nie w smak, dostęp do informacji jest dzisiaj dużo lepszy a encyklopedie będzie można wkrótce znaleźć w sklepie z wystrojem wnętrz. „Afryka Zachodnia” jest dobrym przykładem tego zjawiska.
Autorzy książki przedstawiają encyklopedyczną wiedzę o Afryce Zachodniej z perspektywy końca lat 70-tych. Pierwszy rozdział, poświęcony środowisku przyrodniczemu mocno się nie zestarzał. Kolejne jednak przedstawiają sobą dzisiaj niewielką wartość. Książka bogata jest w zupełnie przeterminowane liczby i zestawienia. Można się z niej między innymi dowiedzieć, że Mauretanię zamieszkuje 1,3 miliona ludzi (dzisiaj ponad dwa razy więcej), a w Górnej Wolcie (Burkina Faso) hoduje się 260 tysięcy osłów.
Grzebiący w historii mogą w tej książce odnaleźć kilka ciekawych liczb, pozostałych odsyłam do Wikipedii.
„Afryka 1979/1980” to projekt wyprawy dokumentalnej, której celem było pokonanie trasy od Konga do Nigerii. „Plątanina afrykańskich dróg” opisuje perypetie tej wyprawy. Jedenastu Polaków rozpoczyna przygodę w kongijskim porcie Pointe-Noire, gdzie ze statku zjeżdżają samochody: Star, Tarpan i Polonez (wszystkie produkowane w tamtym czasie w Polsce). Ich celem jest zebranie materiału filmowego, fotograficznego i przeprowadzenie wywiadów ze spotkanymi po drodze ludźmi.
Książka opisuje tą podróż, widzianą oczyma dwóch jej autorów. Wiele dróg w tamtym czasie nie było utwardzonych i znaczna część lektury dotyczy problemów związanych z pokonywaniem kolejnych kilometrów, włączając w to problemy natury biurokratycznej. Książka nie pretenduje do miana oficjalnej kroniki wyprawy i nie zawiera zbyt wielu informacji, po które uczestnicy wyprawy pojechali do Afryki (te można było chyba przeczytać później w polskiej prasie i obejrzeć w telewizji). W „Plątaninie afrykańskich dróg” jest kilka wywiadów i opisów spotkań, są to jednak przeważnie sztywne wywiady (moim zdaniem wywiady są najsłabszym elementem tej książki) i rozmowy z misjonarzami lub osiadłą w Afryce Polonią. Spotkania z rodzimymi Afrykanami zdarzają się rzadko, głównie na granicach lub w urzędach.
Polecam tą książkę każdemu, kto był lub wybiera się w trasę z Nigerii do Konga, by porównać swoje doświadczenia z Afryką początku lat osiemdziesiątych.
Publikacja Instytutu Afrykanistycznego Uniwersytetu Warszawskiego w zwięzły sposób systematyzuje wiedzę na temat afrykańskich społeczeństw. Jest to książka przeznaczona dla studentów, ale może również zaciekawić domorosłych afrykanistów, którzy chcieliby zgłębić i uporządkować tą dziedzinę wiedzy o Afryce.
Pierwsza część „Wprowadzenia do socjologii Afryki” zawiera zbiór definicji, wyjaśniających czym jest socjologia oraz powiązane z nią pojęcia. Jest to część uniwersalna, oderwana niejako od Afryki i przedstawia stan wiedzy i poglądy na społeczeństwo z końca lat 70-tych ubiegłego stulecia. Czuć tu nieco ducha poprzedniej epoki, który objawia się w dalszej części książki w postaci nawiązań do marksistowskiej walki klas.
W zasadniczej części książki autor rozbiera na czynniki pierwsze afrykańskie struktury społeczne, przyglądając się z bliska rodzinie, klanom, plemionom czy bractwom religijnym. Poznajemy zasady, według których działają te struktury w Afryce, oddziaływają między sobą, jakie wyznają wartości. Lekturę zamyka spojrzenie na (ówczesne) przemiany społeczno-kulturowe, związane z wkroczeniem Afryki na drogę niepodległości, urbanizacją i zderzeniem odwiecznych tradycji ze sposobem życia zawleczonym do Afryki przez kolonizatorów.
Jak po skrypcie akademickim można by się spodziewać, nie jest to łatwa ani tym bardziej przyjemna lektura. Książce Komorowskiego należy się miejsce raczej obok leksykonów i encyklopedii na półce, niż w plecaku.
„W wolnym kraju” to zbiór pięciu opowiadań, z których trzy - „Włóczęga w Pireusie”, „W wolnym kraju” i „Cyrk w Luksorze” - związane są z Afryką. Dwa pozostałe utwory opowiadają o zderzeniu kulturowym hinduskich emigrantów z zachodnią cywilizacją i choć warto je przeczytać, ominę je w tej recenzji.
Opowiadania otwierające i zamykające książkę są fragmentami dziennika z podróży autora do Egiptu w latach 1969-1970. W pierwszym z nich Naipaul zabiera nas na prom płynący z Grecji do Aleksandrii, w drugim odwiedzamy Luksor. Z obu z nich wyłania się postać obcego, można by rzec - turysty, który odkrywa swoją alienację, niedopasowanie do obcego mu otoczenia. Temat ten jest również podłożem konstrukcji sylwetek bohaterów głównego, najobszerniejszego opowiadania - „W wolnym kraju”.
Akcja tytułowego dzieła rozgrywa się w fikcyjnym afrykańskim kraju (można doszukać się w nim nawiązań do Republiki Południowej Afryki, Ugandy i Zairu), który niedawno wyzwolił się z rządów obcych i zmaga się z wewnętrzną walką o władzę. Na tym tle jest droga, którą podróżuje dwoje białych. Ich dialogiem Naipaul nakreśla skomplikowaną relację między byciem kimś z zewnątrz, imigrantem, a kimś, kto związał się z nowym miejscem na tyle, by czuć się jego częścią.
Zestaw opowiadań zamknięty w tej książce może być niezłą lekturą. Moim zdaniem są one jednak trochę nudne. Tytułowy utwór, gdyby urozmaicić go innymi wątkami i postaciami, mógłby być zaczątkiem niezłej powieści. Być może jednak oceniam tą książę zbyt surowo, oczekując od Naipaula kolejnego „Zakrętu rzeki”.
Prawdopodobnie większość z odwiedzających kraje Trzeciego Świata dotyka dylemat odpowiedzialnej turystyki. Po powrocie, bądź nawet podczas samej podróży zastanawiamy się, czy jest jakiś sposób, w jaki moglibyśmy pomóc ludziom, z którymi dane nam było się spotkać, dzielić posiłek, nocleg, wspólny czas. Sylwię Kulczyk i Agnieszkę Bajtyngier dręczył ten sam dylemat. „Świadomi i pomocni” to książka o odpowiedzialnej turystyce, podanej przez przykłady z Nigru i Sierra Leone.
Książka ta jest pewnego rodzaju połączeniem przedstawienia walorów turystycznych opisywanych krajów z akademickim opracowaniem tematu „świadomej turystyki”. Moim zdaniem to akademickie zacięcie ujmuje atrakcyjności tej książki. Wątek roli turysty w otaczającym go świecie wynurza się spomiędzy poszukiwań definicji i klasyfikacji turystyki oraz informacji o Nigrze i Sierra Leone z pogranicza gatunku (czasem zbliżonych formą do turystycznych przewodników).
Próbę odpowiedzi na zasadnicze pytania - „Co ja mogę zrobić, co to znaczy być odpowiedzialnym?” - znajdziemy w dwóch ostatnich rozdziałach książki. Nie jest to zresztą próba, lecz zebrana lista przykazań, która w bardzo bezpośredni sposób narzuca czytelnikowi rygor odpowiedzialności (według autorek).
Książkę można pobrać za darmo ze strony Polskiej Akcji Humanitarnej.