Gdy ponad dwadzieścia lat temu pierwszy raz przyjechałem do Ndżameny z Nigru miałem dość pustyni, kurzu i korupcji. Wtedy, jak i teraz Czad nie był łatwym kierunkiem podróży a najatrakcyjniejsze zakątki kraju pozostają niedostępne podróżującym konwencjonalnie. Podróż transportem publicznym przez Czad z plecakiem jest wymagającą, trudną przygodą ale klejnoty Tibesti i Ennedi pozostaną w dużej mierze nieodkryte. By doń dotrzeć trzeba zorganizować małą ekspedycję, co wbrew pozorom nie jest trudne - komercyjnych ofert wyjazdów do Czadu jest sporo, wystarczy zapłacić niemałą sumę, by cały kłopot z tym związany przerzucić na organizatora.
Pomysł na Ennedi był prosty - w oparciu o wynajęty w Ndżamenie samochód zorganizować wyprawę samemu. Taki scenariusz okazał się wykonalny a największym wyzwaniem okazało się znalezienie śmiałków, którzy gotowi byli dzielić trud i koszt podróży.