Kair-Nairobi Overland 2002

Informacje praktyczne

Wstęp
Język
Wizy
Pieniądze
Komunikacja
Zagrożenia
Hotele
Jedzenie i zakupy

Trasa

Moyale
Marsabit
Isiolo
Nairobi

Wcześniejsza podróż do Kenii: Dookoła Jeziora Wiktorii (1999)


Wstęp

Zmrok zapada o 20:30. Popołudniami na wyżynach mogą występować obfite deszcze.

Język

Z angielskim, poza głęboką prowincją nie powinno być problemu.

Wizy

Polacy nie muszą ubiegać się o wizę Kenii przed wyjazdem, gdyż bez problemów można ją kupić na granicach - zarówno na lotniskach w Nairobi i Mombasie jak i na wszystkich większych przejściach lądowych, w tym w Moyale na granicy z Etiopią. Wiza kosztuje 50 USD i jest ważna przez 30 dni pobytu. Wiza tranzytowa jest tańsza - 20 USD ale jest ważna tylko przez 7 a jej przedłużenie jest niemożliwe.

Pieniądze

50 szylingów Walutą Kenii jest szyling - KSh. Jeden dolar amerykański kosztuje 79 KSh. W niektórych bankach za wymianę pieniędzy pobierana jest opłata (commission), zmniejszająca kurs rzeczywisty do 65 KSh. Najkorzystniej jest wymieniać pieniądze w miejscach oznaczonych "Forex Bureau".
Bankomaty akceptujące karty Visa Electron wkroczyły na dobre do Kenii. Oprócz Nairobi, można je znaleźć np. w Nanyuki.

Komunikacja

Na utartym szlaku jest wybór pomiędzy autobusami i matatu (kenijskie określenie minibusa). Obydwa środki lokomocji poruszają się z ogromną prędkością (więcej...) słynąc z częstych wypadków. W porównaniu do gęsto upakowanego matatu, autobusy wydają się być bezpieczniejsze.
Matatu jest wręcz symbolem Kenii. Ostatnimi czasy modne są malowania tych pojazdów w napisy typu "Go'n'die", "Horror", czy "Road Killers". Załoga matatu składa się z kierowcy, zręcznego biletera i wrzeszczącego z otwartych drzwi naganiacza. Matatu odjeżdżają po uzbieraniu kompletu pasażerów.

Zagrożenia

Oprócz zagrożenia malarią (więcej...) i chorobami przenoszonymi drogą pokarmową, istnieją dwa poważne ryzyka. Pierwsze to duże miasta nocą (Nairobi, Mombasa). Ulice o tej porze pustoszeją, jest dużo nieoświetlonych zakamarków. Drugie to działalność bandytów na północy i wschodzie. Napady zdarzają się w biały dzień (nocą nikt w tych rejonach nie podróżuje), zwłaszcza na drodze z Marsabit do Isiolo oraz na drodze do Garissa. Rabusie zainteresowani są wyłącznie rabowanym towarem i pieniędzmi, nie stawiając oporu prawdopodobnie wyjdzie się z opresji cało (więcej...).

Hotele

Tusker Lager Istnieją dwa rodzaje budżetowych hotelików. Lepsze miejsca mają względnie czyste pokoje i wyglądają jak każde inne podobne miejsce na świecie. Tańsze hoteliki to zwykłe, zbite z desek szopki nie oferujące nic oprócz łóżka i skrawka prywatności. Ceny nie są sztywne i wszędzie można utargować kilka szylingów.

Jedzenie i zakupy

Brytyjski wpływ pozostawił na kenijskich talerzach frytki i kiełbaski. Poza tym, najczęściej można spotkać kurczaka, czapati (rodzaj indyjskiego naleśnika) oraz różne rodzaje mieszanek z gotowanych ziemniaków lub ryżu z różnymi sosami i dodatkami.

Moyale

Połowa miasteczka znajduje się w Etiopii. Różnica między dwoma częściami jest spora. Na początek zaskakują dzieci, które nie zagadują "Give me one Birr!" a "How are you.", generalnie atmosfera jest bardziej wyluzowana.
Granicę z Etiopią przekraczają głównie krowy, które transportowane są później na ciężarówkach do Nairobi.
Jedyny bank otwierają o 9 rano, czyli o tej samej godzinie, o której wyrusza konwój na południe. Jadąc z Etiopii warto wymienić trochę pieniędzy po etiopskiej stronie Moyale - za jednego dolara da się wytargować 76 kenijskich szylingów a więc więcej niż w banku po kenijskiej stronie (po odjęciu commission); za jednego Birra 6.50 szylinga.

Marsabit

Kobieta Samburu Niewielka miejscowość położona niemal na szczycie góry o tej samej nazwie o wysokości 1702 m n.p.m. O poranku Marsabit jest dosłownie pogrążony w chmurach, jadąc dalej na południe wyjeżdża się z obłoków na słoneczną, suchą sawannę.
Od północy, kilka kilometrów przed Marsabit, po zachodniej stronie drogi znajduje się gigantyczny krater o średnicy około kilometra, doskonale widać go z drogi. Jego koliste kształty, oraz płaskie dno zadziwiają regularnością.
Samo miasteczko nie jest duże, właściwie jest to jedna przelotowa ulica, przy której są hotele i knajpy. Lokalny bazar tętni kolorami, choć po południu jest raczej niemrawy.

Isiolo

Północny kraniec kenijskiego asfaltu, jadąc z południa oznacza to odpoczynek od wyboi oraz więcej możliwości komunikacji długodystansowej. Isiolo jest żywym miejscem z licznymi barami i hotelami, na południe od centrum jest też ciekawy bazar.

Nairobi

Nairobi Gdybym nie był wcześniej w Nairobi, pierwsze wrażenie byłoby kiepskie - miejsce, w którym wysiadłem z autobusu było bowiem wielką kałużą błota. Taksówka do centrum kosztowała 300 KSh (100 KSh od osoby, jechała nas trójka).
Wjazd na 28 piętro Kenyatta Conference Centre kosztuje 200 KSh, z tarasu widokowego widać niemal całe Nairobi, przez trzy lata powstało trochę nowych budynków, odbudowano też uszkodzoną w zamachu bombowym sprzed 4 laty ambasadę amerykańską. Przy dobrej pogodzie (najczęściej z rana) są szanse ujrzenia na północy Góry Kenia a na południu Kilimandżaro.
Etiopia
Galeria
© Janusz Tichoniuk 2001-2024