Róg Afryki 2005

Informacje praktyczne

Wstęp
Pogoda
Język Wizy i Permity
Pieniądze
Internet
Komunikacja
Zagrożenia
Hotele
Jedzenie i zakupy

Trasa

Droga z Loyada
Hargeisa
Berbera
Samolot z Somalilandu

Opis poźniejszej podróży do Somalii w relacji: Somalia 2021


Wstęp

Somaliland zajmuje obszar byłego Somali Brytyjskiego, granicząc od zachodu z Dżibuti i Etiopią a od wschodu z Puntlandem - jeszcze jedną efemerydą powstałą na gruzach Somalii po obaleniu rządów Siada Barre w 1990 roku.
Somaliland nigdy nie był uznany jako niezależne państwo przez tzw. "społeczność międzynarodową", niemniej jednak posiada prezydenta, demokratycznie wybrany parlament, własna armię i walutę. Większość powierzchni kraju pokrywa sięgająca wybrzeża oceanu, płaska pustynia. Na północy Somalilandu rozciągają się nietknięte przez cywilizację, porośnięte tropikalną roślinnością góry Surud, z najwyższym szczytem o wysokości 2 416 m. Tereny te są jednak niedostępne bez zorganizowania samodzielnej wyprawy. Transport publiczny stwarza możliwość odwiedzenia tylko ośrodków miejskich.
Somaliland leży w strefie czasowej wyprzedzającej Polskę o trzy godziny (gdy w Hargeisa jest południe, w Warszawie jest dopiero dziesiąta). W kwietniu dzień zaczyna się o 5:30 rano, kończy zaś około 19:00.
Tak jak w przypadku Dżibuti, moja aktywność z wiązana z podróżowanie była ograniczona ze względu na to, że byłem chory.

Pogoda

Somaliland, jak i cała reszta terytorium Somalii, pomimo bliskości równika jest krajem suchym o niewielkiej ilości opadów. Minimalne szanse na deszcz występują w miesiącach wiosennych: kwietniu i maju.
Temperatury latem mogą sięgać 50°C w cieniu, co w połączeniu z wysoką wilgotnością czyni życie wyjątkowo uciążliwym. Trochę lepiej jest w stolicy, Hargeisie. Tu gdzie ze względu na wyżynne położenie jest trochę mniej nieznośnie. Najprzyjemniejszym okresem do podróży po Somalilandzie jest przełom roku: grudzeń-styczeń. Najgoręcej jest w środku lata.

Język

Z uwagi na kolonialną przeszłość, język angielski jest w Somalilandzie językiem urzędowym i porozumienie się w nim nie sprawia kłopotu. Po angielsku są szyldy na sklepach, napisy na banknotach i niektóre gazety. Rodzimym językiem, używanym na całym terytorium Somalii jest somali. Dodatkowo, w kręgach muzułmańskich standardem jest arabski.

Wizy i Permity

Do wjazdu na teren Somalilandu potrzebna jest wiza. Najprościej jest ją zakupić bezpośrednio na granicy za 20 dolarów lub równowartość tej kwoty w miejscowej walucie wymienialnej (euro nią nie jest). Do dokonania zakupu potrzebne są tylko pieniądze - zdjęcia czy formularze są zbędne. Wiza taka jest ważna tylko 7 dni.
Niepotrzebna jest również tzw. "wiza" wystawiana zaocznie przez kilka hoteli na terenie Somalilandu (np. Hotel Ambassador w Hargeisie czy City Plaza Hotel w Burao). Koszt takiego kwitka (hotel Ambassador przesyła go w postaci faxu lub skanu), który w rzeczywistości jest tylko zaproszeniem, to 20 dolarów - okazując go na granicy w Loyada wprawiłem urzędnika w zakłopotanie, przez co cała procedura trwała dość długo.
Przedstawicielstwa Somalilandu, w których można zdobyć wizy przed wjazdem do tego kraju znajdują się w Dżibuti Town, Addis Abebie, Londynie, Turynie i Waszyngtonie. Aktualna ich lista znajduje się pod adresem: www.somalilandgov.com.

Pieniądze

Somaliland posiada własną walutę, jest nim szyling Somalilandu (symbol międzynarodowy - SQS), który dzieli się z kolei na 100 centów. Podział ten jest jednak czysto teoretyczny, gdyż w obiegu występują tylko banknoty. Wszędzie akceptowane są również dolary amerykańskie, płatności można regulować częściowo w dolarach a częściowo w szylingach. Dolary są wygodniejsze w użyciu, gdyż największy banknot szylingów nosi nominał 500, co przy obecnym kursie wobec dolara daje za każde 10 dolarów pakiet pięćsetek o grubości dwóch centymetrów. Somaliland - 500 szylingów
Kurs wymiany: 1 dolar = 6 100 szylingów. Euro można wymienić na dolary po kursie: 12 dolarów za 10 euro.
Procederem wymiany walut trudnią się kobiety, sprawujące pieczę nad skrzynkami z metalowych prętów, w których znajdują się szylingi. Kobiety te najłatwiej jest znaleźć na bazarze, kilka z nich urzęduje również przy głównej ulicy Hargeisy (więcej o tym procederze napisałem w Notatniku - "Dostawa towaru"). Właściwie nie ma konieczności wymiany dolarów amerykańskich, gdyż te funkcjonują na równi z szylingiem, potrzeba taka istnieje wszakże w przypadku euro i funtów brytyjskich. Wymianą walut trudnią się również nieliczne banki oraz liczne biura zagranicznych transferów pieniędzy.
W Somalilandzie nie ma żadnego bankomatu, karty Visa są bezużyteczne.

Internet

Pomimo braku lokalnego odpowiednika TPSA, Somaliland zaskakuje liczbą telefonów komórkowych, centrów komunikacyjnych oraz kafejek internetowych. To efekt masowej emigracji, przebywającej w Wielkiej Brytanii i innych krajach świata.
Kafejki internetowe można bez problemu znaleźć przy głównych ulicach większych miast. Godzina połączenia kosztuje 3 000 szylingów.

Komunikacja

Jedyną formą komunikacji publicznej w Somalilandzie są zbiorowe taksówki lub pikapy, kursujące z miejskich bazarów. W przypadku kursów pomiędzy większymi miastami, są to zwykle osobowe Toyoty Mark II, odjeżdżające po uzbieraniu kompletu pasażerów. Oznacza to tutaj po trzy osoby w rzędzie plus dwie obok kierowcy. W przypadku pikapów godzina odjazdu jest bardziej uzależniona od ilości towaru na pokładzie.
Irytującym aspektem podróżowania po kraju jest brak kolejek na postojach taksówek - poszczególne pojazdy rywalizują o pasażera na własną rękę. Mając pecha, można wsiąść w taksówkę, która rzekomo zaraz odjeżdża a następnie spędzić w niej bezradnie trzy godziny, podczas gdy w tym czasie odjadą dwie inne.
Do podróży poza miasto potrzebne jest uzyskanie pozwolenia (patrz wyżej - Wizy i Permity).

Zagrożenia

Bezpieczeństwo jest pierwszą wątpliwością, dającą do myślenia przed podróżą do Somalilandu. Kraj ten figuruje na wszystkich listach krajów niebezpiecznych a przed podróżą doń przestrzegają wszystkie oficjalne agencje. W istocie, sytuacja w Somalilandzie nie jest stabilna i choć przeważnie nic tam się nie dzieje, nie można wykluczyć, że szeroko rozpowszechniona broń nie zostanie użyta w jednym z lokalnych konfliktów. Przed wyjazdem warto śledzić doniesienia z regionu - garść linków do rzetelnych stron z informacjami podałem w Źródłach. Skróty najważniejszych informacji umieszczam również na tej stronie w dziale Wiadomości z Afryki.

Hotele

Standard hoteli w Somalilandzie jest zaskakująco wysoki. Za parę dolarów można otrzymać czysty, codziennie sprzątany pokój, czasami nawet z telewizorem.

Jedzenie i zakupy

Nie znalazłem w kuchni Somalilandu specjalnych specjałów, w tanich lokalach przeważa spaghetti bądź frytki, podawane z pospolitym sosem lub kawałkami mięsa. Miłym wspomnieniem w tej dziedzinie jest smażona, świeża ryba, przyrządzana między innymi w Berberze w okolicach portu. W sklepach nie brakuje importowanych towarów - serów, jogurtu, mięsa; są to jednak towary relatywnie drogie. W sklepach można płacić szylingami lub dolarami amerykańskimi. Obie waluty funkcjonują wymiennie.
Prawdopodobnie ze względu na kolonialną przeszłość, herbata zwykle jest serwowana z mlekiem. Somaliland jest krajem stricte muzułmańskim - piwa nie można tutaj kupić w żadnym sklepie ani lokalu.

Droga z Loyada

Po załatwieniu formalności granicznych ruszamy w drogę. Po około godzinie zatrzymujemy się w przydrożnym barze - czas na wieczorne modły i herbatę. Bar to może zbyt obiecujące słowo, ot budka, przed którą kobiety sprzedają czaj. Dalej jedziemy już po zmroku. Szlak, początkowo nudny i płaski, wijący się śladem kół przez pustynię, zaczyna piąć się pod górę - kamienistym duktem wjeżdżamy powoli na wyżynę. Droga jest trudna - kilka razy kierowca wysiada by włączyć blokadę mechanizmu różnicowego.
O trzeciej nad ranem zatrzymujemy się obok prowizorycznych szałasów z desek i blachy falistej. Tutaj, po kolejnej herbacie, znajdujemy miejsce na nocleg. Nie mam karimaty ani śpiwora, śpię więc obok innych podróżnych na słomianej macie, przykryty pożyczonym pledem. Mimo to jest zimno, szałas skrzypi, od podmuchów wiatru dudni blacha. O szóstej rano rozgrzewam się kolejną herbatą i ruszamy dalej. W świetle brzasku drogę przebiegają miniaturowe antylopy dik-dik, guźce, małpy, obok majestatycznie spacerują wyniosłe wielbłądy.
Po drodze jest kilka punktów kontrolnych. Sądząc po ubiorze, trudno stwierdzić, czy to wojsko, policja, czy zwykłe obdartusy. Turysty jednak nie zaczepiają. Kierowca ukradkiem oddaje im po trzy papierosy. Do Hargeisy dojechaliśmy około dziewiątej, pod hotel dotarłem godzinę później, gdyż kierowca rozwiózł najpierw wszystkich pasażerów po domach, mnie zostawiając na koniec. Wcześniej, musiałem zamienić na bazarze euro na dolary i oddać kierowcy pożyczone na granicy pieniądze, które wydałem na wizę.

Hargeisa

Wjeżdżając do Hargeisy, uderza ilość śmieci - czarnych i niebieskich plastikowych worków, zalegających stertami kanały i przyozdabiających drzewa. Rząd Somalilandu, w ślad za kilkoma innymi państwami Afryki, wydał zakaz używania takich opakowań, więc może wkrótce obraz ten się zmieni.
Somaliland - Hargeisa Stolica, bo Hargeisa jest stolicą Somalilandu - tutaj urzęduje prezydent i parlament - nie jest dużym miastem. Nie ma tu wysokich budynków, korków ulicznych i błyszczącego establishmentu. Jest za to pomnik rosyjskiego Mig'a-17, upamiętniający bombardowania miasta przez wojska lojalne Saidowi Barre w maju 1988 roku; jest skrzyżowanie z działającą sygnalizacją świetlną i są gościnni Somalijczycy.
Urzędy i biura linii lotniczych są czynne rano oraz po południu, od 17:00. Kafejki internetowe są czynne bez przerw, wiele z nich można znaleźć wzdłuż głównej ulicy, po przeciwnej stronie od pomnika samolotu.

Berbera

Główny port morski i drugie pod względem liczby mieszkańców miasto Somalilandu. Berbera to senne miasto, można nawet powiedzieć, że jest to przerośnięta wioska, gdzie życie nabiera nieco tempa o poranku i po zmroku. W mieście są dwa punkty centralne - bazar i port, oba oddalone od siebie o mniej niż kilometr.
W okolicach bazaru, są co najmniej dwie kafejki internetowe.

Samolot z Somalilandu

Ponieważ w Somalilandzie nie ma ambasad krajów ościennych a wyjazd przez każdą z granic wymaga uprzednio załatwionej wizy (oprócz Puntlandu), jedyną metodą ewakuacji bez odpowiedniego stempla w paszporcie wydaje się być droga powietrzna (patrz również opis mojej nieudanej próby przedostania się na statek do Jemenu w porcie w Berberze).
Lotnisko w Hargeisa regularnie łączą ze światem samoloty następujących linii: Przy wylocie, pobierany jest podatek lotniskowy w wysokości 10 dolarów.
Dżibuti
© Janusz Tichoniuk 2001-2024