Gwinea Bissau - Informacje praktyczne
Wstęp Pogoda Wizy Zdrowie Mapy i przewodniki Pieniądze Zagrożenia Język Internet i telefon Komunikacja Hotele Jedzenie i ZakupyWstęp
Wciśnięta między Senegal i Gwineę Konakry, Gwinea Bissau zajmuje powierzchnię niewiele mniejszą niż Szwajcaria (około jedna dziesiąta powierzchni Polski). Jako była portugalska kolonia, kraj ten stanowi ewenement w Afryce Zachodniej. Nie chodzi tu tylko o portugalski język, Gwinea Bissau jest obecnie jednym z najbiedniejszych krajów świata, co niestety widać na ulicy.
Gwinea Bissau jest położona w tej samej strefie czasowej, co Londyn. Gdy w Bissau jest południe, w Polsce jest już pierwsza. Nie stosuje się tutaj zmiany czasu z zimowego na letni i na odwrót.
Najdłuższy dzień jest latem, widno zaczyna się wtedy robić kwadrans po szóstej, zmrok zapada zaś tuż przed dwudziestą. Najkrótsze dnie są zimą, słońce wstaje wtedy zaraz przed siódmą a zachodzi o dziewiętnastej.
Pogoda
Tropikalny klimat Gwinei Bissau charakteryzuje wyraźny podział na porę suchą i deszczową. Pora sucha trwa od listopada do maja.
Najprzyjemniejszym okresem w roku do podróży do Gwinei Bissau jest początek pory suchej. Późną wiosną, przed deszczami, temperatury i wilgotność osiągają maksimum.
Wizy
Polacy udający się do Gwinei Bissau winni mieć w paszporcie ważną wizę. W Polsce nie ma przedstawicielstwa dyplomatycznego tego kraju. Najlepiej jest wyrobić wizę po drodze, już w Afryce, w przeciwnym razie należy to zrobić za pośrednictwem jednej z ambasad w Europie.
W Afryce, najprościej, niemal tak łatwo jak kupno bagietki, można dostać wizę w Ziguinchor, w Senegalu. Po wypełnieniu formularza i opłaceniu 5.000 CFA (około 8 euro), wiza gotowa jest po 15 minutach.
Gdyby Ziguinchor nie był po drodze, ambasady Gwinei Bissau są również w Praja, Konakry, Bandżulu, Nawakszut i Dakarze.
Ambasada Republiki Gwinei Bissau obejmująca swym zasięgiem Polskę mieści się w Moskwie, przy Bulwarze Symferopolskim 7a, tel. +07 095 317 9582. Moskwa nie jest zwykle jednak po drodze a doświadczenia z tamtejszymi ambasadami zniechęcają.
Pozostałe europejskie przedstawicielstwa dyplomatyczne Gwinei Bissau, w których można ubiegać się o wizę znajdują się w:
- Brukseli. Avenue Franklin Roosvelt 70, tel. +32 26 470 890 lub +32 26 471 351, czynne od 9:00 do 15:00.
- Paryżu. 94, Rue Saint-Lazare, tel. +33 1 48 743 639.
- Luksemburgu. 12, route du Vin, 6794 Grevenmacher, tel. +352 621 218 392.
- Oslo. Nobels Gate 1 G, tel. +47 22 563 089.
- Lizbonie. Rua de Alcolena n.º17, tel. +351 21 303 0440.
Wiza Gwinei Konakry
Ambasada Republiki Gwinei znajduje się w Bissau przy Rua 12 i czynna jest od 8:30 do 15:00. Do wizy potrzebne jest tylko jedno zdjęcie i pieniądze, nie trzeba nawet wypełniać formularza. Wiza 15-to dniowa kosztuje 15 000 CFA, za proporcjonalnie większą opłatą dostępne są również wizy dłuższe. Przychodząc rano, wizę otrzymamy po południu.Wiza Burkiny Faso, Nigru, Togo i Wybrzeża Kości Słoniowej
W uzyskaniu wiz wyżej wymienionych krajów pośredniczy ambasada Francji przy Av Francisco Mendes. Każda z nich kosztuje 22 000 CFA i wymaga do trzech dni oczekiwania (nieoficjalnie, pracownicy ambasady twierdzili, że da się to zrobić „od ręki”).
Zdrowie
Głównym zmartwieniem podczas podróży do Gwinei Bissau jest zagrożenie malarią, która występuje na obszarze całego kraju przez cały rok. Na temat malarii i jej profilaktyki napisałem więcej w części Malaria w Afryce.
Poza malarią, warto być czujnym pod względem chorób zakaźnych, gdyż od czasu do czasu w Bissau zdarzają się lokalne ogniska zachorowań na przykład na cholerę. Jest to tym bardziej ważne, gdyż w Gwinei Bissau służba zdrowia jest bardzo słabo rozwinięta.
Przy wjeździe do kraju może być kontrolowana ważność szczepienia na żółtą febrę. Szczepionki wykonują Sanepidy, czyli Stacje Sanitarno - Epidemiologiczne. Adresy i telefony do placówek Sanepidu można znaleźć na stronie Państwowej Inspekcji Sanitarnej.
Mapy i przewodniki
Jedynym wydawnictwem, które obejmuje Gwineę Bissau jest Lonely Planet. Kraj ten znalazł się w dwóch przewodnikach: „West Africa” oraz „Africa on a Shoestring”. Obydwa zawierają podobne informacje.
Tak jak z przewodnikami, znalazłem tylko jedna mapę - „Guinée-Bissau” wydawnictwa IGN, w skali 1:500 000. Gwinea Bissau jest jednak na tyle mała, że dosyć dokładne mapy można znaleźć w Internecie, na przykład na stronach Narodów Zjednoczonych.
Pieniądze
Tak jak w sąsiednim Senegalu, pieniądzem Gwinei Bissau jest frank zachodnioafrykański CFA (czyt. sefa). Trzyliterowy kod międzynarodowy CFA to XOF. Oprócz Gwinei Bissau i Senegalu, do unii monetarnej Afryki Zachodniej BCEAO należą również Mali, Burkina Faso, Wybrzeże Kości Słoniowej, Niger, Togo i Benin.
Oficjalnie, CFA jest związane z euro kursem 100 CFA za 15 eurocentów (1 euro = 666 CFA). Rzeczywisty kurs wymiany jest jednak niższy, od 640 do 650 CFA za euro. Wymiana dolarów amerykańskich obciążona jest dodatkowymi prowizjami, więc lepiej brać euro. Pieniądze można wymienić w bankach, specjalistycznych punktach wymiany oraz na bazarach. Najlepiej zrobić to w Bissau, gdyż na prowincji miejsc tych jest bardzo mało a i kurs jest słabszy. W Gabú uliczni handlarze walutą za euro dawali 515 a za dolara 429 CFA.
W Gwinei Bissau nie ma bankomatów.
Zagrożenia
Gwinea Bissau nie wyróżnia się szczególnie na afrykańskiej mapie przestępczości. Bardziej niż na kieszonkowców i rabusi, trzeba uważać na niestabilną sytuację polityczną oraz rozwój wydarzeń przy granicy z Senegalem, gdzie czasem docierają echa konfliktu w Casamance.
Gwinea Bissau jest często nękana przez mniej lub bardziej gwałtowne zamachy stanu. Przed przyjazdem tutaj, warto zapoznać się z aktualną sytuacją polityczną. Polecam serwisy informacyjne wymienione w Źródłach lub skróty informacji, które zamieszczam w Wiadomościach na tej stronie.
W dzisiejszych czasach, Gwinea Bissau leży na jednym ze szlaków przerzutu południowoamerykańskiej kokainy do Europy. Zagmatwana linia brzegowa, brak odpowiednich środków do jej kontroli oraz korupcja sprawiają, że w Bissau można spotkać „szemranych” typów. Więcej, napisałem o tym w Notatniku
Język
Ze względu na kolonialną przeszłość, urzędowym językiem Gwinei Bissau jest portugalski, źródła podają jednak, że włada nim tylko 15-30% ludności. Popularniejszy jest wywodzący się również z portugalskiego język kriol. Jest to język pidżynowy, czyli powstały wskutek adaptacji języka obcego do miejscowych zasad wymowy i gramatyki. Nie ma co się łudzić, że znając portugalski zrozumiemy i kriol (choć trochę z innej beczki, niech przykładem będzie sama nazwa „język pidżynowy”, która wywodzi się od słowa „pidżyn” - chińskiej wymowy angielskiego słowa „business”).
Drugim europejskim językiem, który używany jest ze względu na kontakty handlowe z sąsiadami jest francuski. Wśród języków lokalnych, najwięcej osób rozmawia w fula i mandinka.
Internet i telefon
Kafejki internetowe póki co to przywilej mieszkańców Bissau, choć w tym względzie rzeczy szybko się zmieniają. Szybkość i jakość połączeń jest zadowalająca. Godzina połączenia z siecią kosztuje 1 200 CFA.
Trochę lepiej jest z połączeniami telefonicznymi, ale i tutaj ilość punktów oferujących połączenia jest mniejsza niż w sąsiednich krajach. Nie ma też co liczyć na możliwość skorzystania z telefonu komórkowego. Jedyne umowy roamingowe z polskimi operatorami ma Thuraya - operator satelitarny (stan na styczeń 2007). Kod międzynarodowy Gwinei Bissau to 245.
Komunikacja
Dróg utwardzonych w Gwinei Bissau nie ma wiele. Właściwie, są tylko dwie, obie zaczynają się w Bissau. Pierwsza prowadzi na północ, w kierunku granicy z Senegalem, druga biegnie na wschód do Gabú. Trudno powiedzieć dlaczego, ale w obu przypadkach asfalt kończy się kilkadziesiąt kilometrów przed granicą. Kończy się też żywot pozostałej części nawierzchni - dziur w drodze jest niekiedy więcej niż samego asfaltu.
Na niektórych odcinkach, czas podróży może być dodatkowo wydłużony przez przeprawy promowe (np. w drodze do granicy z Senegalem są dwie). Za każdą z nich płaci się 150 CFA od osoby.
Autobus, minibus, busz-taxi
Wszystkie pojazdy wymieniam w jednym rzędzie, gdyż właściwie nie ma znaczenia, czym pojedziemy, ale czy w ogóle i kiedy. Bo czy warto czekać na odjazd lepiej wyglądającej busz-taxi, gdy właśnie odjeżdża minibus, w którym jest jeszcze pół miejsca?
Na popularnych trasach przelotowych kursują oprócz wspomnianych busz-taxi i minibusów większe i wygodniejsze autobusy. Rzadziej uczęszczane trasy oraz połączenia na prowincji obsługują dodatkowo przerobione z pikapów i półciężarówek „kandongi”, gdzie pasażerowie siedzą na ławkach pod plandeką (czasami bez) z tyłu pojazdu.Komunikacja morska
Różnego rodzaju łódki kursują pomiędzy Bissau a wyspami Archipelagu Bijagós oraz miejscowościami na wybrzeżu. Sztywnego rozkładu nie ma, trzeba zasięgać języka na miejscu.
Hotele
Gwinea Bissau nie jest popularnym celem wypraw. Infrastruktura hotelowa w stolicy i na prowincji zaspokaja potrzeby podróżnych, którzy utknęli gdzieś na noc w oczekiwaniu przesiadki lub tych, którzy potrzebują wynająć pokój na godziny.
W efekcie, wybór miejsca, w którym tanio spędzimy noc jest mocno ograniczony.
Jedzenie i zakupy
Charakterystyczną cechą kuchni Gwinei Bissau jest... jej brak. Oczywiście tak do końca nie jest. Przydrożnych knajpek i kobiet sprzedających bagietki i ryż z misek, tutaj prawie nie ma. W Bissau, nawet na bazarze trudno przejść obok jakiegoś lokalu gastronomicznego. Łatwiej jest znaleźć drogie, prowadzone przez Portugalczyków restauracje. Poszukiwanie taniego jedzenia jest tutaj zadaniem, nad którym można spędzić kilka godzin. Gdy już takie miejsce odnajdziemy, w menu jest zwykle ryż lub makaron z różnymi sosami oraz bagietki z masłem lub smażonym jajkiem.
Gwinea Bissau nie ma swojego browaru, jedyne dostępne piwo jest importowane z Portugalii.
Zakupy
Napój w puszce lub butelce - od 250 do 350 CFA; kawa lub herbata - 100 CFA; piwo Cristal 0.33l lub Super Bock 0.5l - od 500 do 600 CFA; kanapka z bagietki - od 400 do 500 CFA; porcja spaghetti z sosem - 500 CFA; cztery kawałki smażonych patatów - 100 CFA; duża garść orzeszków ziemnych - 25 CFA.
Bissau
Choć w kwietniu 2003 roku ówcześnie urzędujący prezydent ogłosił zamiar przeniesienia stolicy do Buby, Bissau pozostaje niekwestionowaną stolicą kraju i zarazem największym jego miastem. Pomimo statusu stolicy, Bissau daleko jest do Metropolii. Tylko główne ulice miasta pokryte są asfaltem a energia elektryczna jest przywilejem bogatych - sieć energetyczna co prawda istnieje, lecz gdyby nie prywatne generatory, większość nocy trzeba by spędzać przy świecach.
Sercem Bissau jest rondo Ché Guevary, znane raczej pod nazwą Baiana. Niedaleko od ronda można znaleźć droższe lokale, banki i sklepy. Gdyby banki i biura wymiany były zamknięte, walutę obcą ochoczo wymienią panowie kręcący się na chodniku w okolicy Mercado Central. Trzy przecznice na południe od Baiana, przy Rua Vitorino Costa jest kafejka internetowa STA, w której godzina połączenia kosztuje 1 200 CFA. W tej samej okolicy jest poczta, ale nie udało mi się wysłać pocztówki do Polski, gdyż nikt nie wiedział, gdzie można je kupić (być może nikt nie wysyła z Gwinei Bissau pocztówek).
Wśród miejsc wartych obejrzenia jest podziurawiony kulami pałac prezydencki oraz kolonialne budynki w centrum. Potencjalnie ciekawy może też być fort Fortaleza d'Amiura, ale w środku stacjonuje garnizon wojskowy i turyści nie mają wstępu. Odwiedziłem również Museu Nacional, którego łatwo nie było znaleźć. Muzeum znajduje się na terenie Uniwersytetu Amiclar Cablara, ekspozycja jest bardzo skromna a bilety kosztują 1 500 CFA (podlega negocjacji, zapłaciłem 500).
W Bissau zatrzymałem się dość daleko od centrum, w okolicach Mercado de Caracol. Po zmroku jest kompletnie ciemno (oświetlenie uliczne nie działa). Choć chodziłem często na piechotę, nie czułem zagrożenia ze strony złoczyńców. Nie licząc kilku nieśmiałych prób, nie byłem również zaczepiany przez sprzedawców pamiątek czy też przewodników „wolontariuszy”. Taksówka przez miasto kosztuje w nocy 350 CFA.
Hotele
Pierwsze kroki skierowałem do dogodnie położonego, w połowie drogi między placem autobusowym a centrum Hotelu Tambarina. Właściwie jest to lokalny bar z kilkoma, od wieków niesprzątanymi pokojami na piętrze. Walające się na podłodze puszki, kipy papierosów i aż 8.000 CFA za dwójkę sprawiły, że postanowiłem sprawdzić jeszcze inne miejsce.
W zaułku Mercado de Caracol (adres na wizytówce: Bairro Belém, Kambanco), zaprowadzony przez miejscowych, znalazłem Chez Jean - dom schadzek z małymi pokoikami za 4.000 CFA na zapleczu (cena za pokój z jednym łóżkiem). Dzięki wizycie wcześniej w Hotelu Tambarina, mogę napisać, że jest tu relatywnie czysto. Woda w łazienkach na zewnątrz płynie bardzo cienką strużką, ale jest. Prąd w gniazdkach, pojawia się razem ze światłem po zmroku, po włączeniu generatora. Przede wszystkim jest to jednak dom publiczny, więcej o noclegach w takich miejscach napisałem w Notatniku.
W Bissau znajduje się rzekomo przyjmująca gości Misja Katolicka.Knajpy
Bissau może w człowieku obudzić instynkt zwierzęcia, które spędza żywot w poszukiwaniu pokarmu. Lokali, w których można zaspokoić głód jest bowiem w tym 300-tysięcznym mieście niewiele. Nawet na bazarach i placach autobusowych trudno o coś więcej niż zwykła bagietka. W dodatku, po miejscach wymienionych w przewodniku Lonely Planet zostały tylko szyldy - Cais Bar, Galáxia, Brisa do Mar już nie istnieją. Jedyny tani lokal w centrum, jaki udało mi się znaleźć znajduje się w okolicy wejścia do portu towarowego, na rogu Rua Guerra Mendes i ulicy wiodącej wzdłuż fortu. Kanapka z bagietki wraz z kawą kosztuje tutaj 500 CFA.
W okolicach Mercado Caracol znalazłem tylko jedną jadłodajnię. Niepozornej budki, w środku której można skosztować spaghetti i innych specjałów, należy szukać około 300 m od Chez Jean w kierunku centrum, z lewej strony ulicy. Wielka porcja makaronu z jajkami i sosem kosztuje tutaj tylko 500 CFA.
Z trochę głębszym portfelem można spróbować kuchni kilku droższych lokali w centrum. Wśród nich jest bar w budynku Centre Culturel Franco Bissau Guinéen przy rondzie Baiana lub portugalska restauracja przy Rua 12 w okolicach stadionu Lino Correia. Główne dania w tej ostatniej zaczynają się od 4 000 CFA.
Chyba najlepszym miejscem (specjalnego wyboru i tak nie ma), gdzie można wypić zimne piwo jest kafeteria Morabeza, przy rondzie Baiana. Stoliki wystawione na zewnątrz są również dobrym miejscem do obserwacji leniwego życia tej części miasta. Lokal nie serwuje posiłków.Komunikacja
Paragem (czyt. paraż), czyli plac autobusowy, mieści się na dalekim końcu Av de 14 Novembro, trochę na uboczu w uliczce w lewo (jadąc z miasta). Komunikację z centrum Bissau zapewniają minibusy z namalowanym napisem „ENTERRAMENTO”. Przejazd z plecakiem kosztuje 200 CFA.
Duże autobusy do Gabú i Bafatá odjeżdżają około ósmej rano. Bilet do Gabú kosztuje 2 000 CFA, nie musiałem płacić oddzielnie za plecak. W Gabú byłem po prawie czterech godzinach jazdy.Lotnisko
Port lotniczy Osvaldo Vieira leży około 9 km na północny-zachód od centrum, przy Av de 14 Novembro. Do miasta i z powrotem można dojechać minibusem z napisem „AEROPORTO”.
Gabú
Główna ulica miasta do późnego popołudnia jest częścią bazaru. Autobus z Bissau pokonuje przezeń ostatnie kilkaset metrów do placu autobusowego bardzo powoli - warto wzorem miejscowych wyskoczyć na zewnątrz wcześniej. W Gabú nie ma banku, wymianą pieniędzy trudnią się niektóre sklepy oraz kierowcy na placu autobusowym. Oprócz wymiany twardych walut, można u nich też zamienić CFA na franki Gwinei Konakry - lepiej to zrobić tutaj niż za granicą, gdyż tam kurs jest gorszy. W mieście nie ma kafejki internetowej.
Hotele
Najtańsze łóżka w Gabú oferuje Pensão Miriama Sago, około 200 m na południe od głównej ulicy w parterowym, niebieskim budynku. Dwuosobowy pokój z wyposażoną w wiadro łazienką, z elektrycznością dostarczaną z generatora (od dziewiętnastej), kosztuje 5 000 CFA.Knajpy
W porównaniu do Bissau, w Gabú łatwiej jest o przydrożne bary. Również i tutaj jednak, niektóre wymienione w Lonely Planet lokale, jak na przykład Restaurant Binta Senegaless, już nie istnieją. W miejscu obok wymienionej wcześniej restauracji jest nowy lokal bez nazwy, z popularnym makaronem i bagietkami. Sporo tanich przekąsek można kupić po zmroku wzdłuż głównej ulicy obok bazaru. Wieczorem, zimne piwo serwuje Bar Tudo na Iskina, naprzeciwko którego dudni lokalna dyskoteka Jomav Disco (rozkręca się dopiero koło północy).Komunikacja
Plac autobusowy, sto metrów za kościołem, po południu żyje już na pół gwizdka. O tej porze odjeżdżają już tylko kandongi do okolicznych wiosek z ostatnimi bywalcami bazaru. Do Gwinei Konakry można jechać na dwa sposoby. Albo bezpośrednio do Labé lub nawet Konakry albo etapami: najpierw do granicy w Buruntuma, skąd gwinejskimi już busz-taxi dalej do Saréboïdo i Koundara. Transport bezpośredni kosztuje 11 000 lub 14 000 CFA odpowiednio do Labé lub Konakry, ale żaden nie odjeżdża codziennie. Łatwiej jest jechać etapami. Przejazd pod sam szlaban graniczny kosztuje 2 500 CFA i zajmuje prawie dwie godziny.Granica w Buruntuma/Kandika
Posterunki graniczne położone są w środku buszu, z dala od zabudowań. Jest to standardowa, afrykańska granica, z niskimi chatami, w których siedzą urzędnicy, gruntową drogą i przerzuconym przez nią sznurkiem w roli szlabanu. Obaj urzędnicy, najpierw Gwinei Bissau potem Konakry żądają łapówek w wysokości 1 000 - 1 500 CFA. Nie dałem im nic, wystarczyło trochę się pośmiać. Przekroczenie granicy zajmuje około godziny, po stronie Gwinei Konakry na podróżnych czekają kolejne busz-taxi, które kursują tylko do Saréboïdo (2 500 CFA plus 1 000 za plecak). Do przyjezdnych podchodzą zaraz handlarze waluty, ale kurs jaki oferują jest bardzo słaby, lepszy oferują ich koledzy z Gabú.