Yaho de VilleYaho de Ville AfrykaWyprawy AparatZdjęcia ListNewsy KsiążkaKsiążki CDMuzyka PlecakPlecak komarMalaria iLinki SamolotTorebki AutorKontakt

Informacje praktyczne

Wstęp Język Pogoda Wizy Pieniądze Mapy i przewodniki Zdrowie Zagrożenia Samoloty

Wstęp

Informacje pochodzą z końca 2005 roku.

Język

Nawet początkujący afrykanista wie, że zachodnie wybrzeże Afryki to domena języka francuskiego. Obszar ten był bowiem niemal całkowicie skolonizowany przez Francuzów, których spuścizna lingwistyczna do dziś ma się dobrze. W krajach Frankofońskich, znajomość innego języka niż francuski (pomijając lokalne narzecza i języki rodzime) rzadko się przydaje.

Na tej mapie są jednak wyspy. Gambia, Sierra Leone, Liberia i Ghana to kraje, w których z takich samych powodów jak wyżej językiem komunikacji jest angielski.

Jeszcze inaczej jest w Gwinei-Bissau, gdzie nie porozumiemy się ani po francusku ani po angielsku. Tutaj, tak jak w Mozambiku i Angoli, ludzie dogadują się po portugalsku. Ze względu jednak na otoczenie, język francuski jest tutaj również popularny.

Pogoda

Decydując się na wyjazd w ten rejon Afryki warto celować w porę suchą, od listopada do kwietna. W innym czasie, częste opady zasłaniają widoki a niektóre drogi mogą być przez jakiś czas nieprzejezdne. Więcej szczegółów w informacjach dotyczących poszczególnych państw.

Wizy

Paszport

Wszystkie kraje leżące na szlaku tej wyprawy wymagają wyrobienia wiz wjazdowych przed pojawieniem się na granicy. Właściwie, przed wyjazdem niezbędna była tylko wiza Senegalu, gdyż resztę można wyrobić na miejscu, po drodze (co często jest tańsze, szybsze i wymagające mniej formalności niż gdyby to robić w Polsce). Ze względu na liczbę granic, koszt wiz (410 USD) był znaczącym elementem budżetu wyprawy.

Pieniądze

1 US dolar

Na proponowaną trasę warto zaopatrzyć się zarówno w euro jak i dolary amerykańskie. Choć obie waluty wymienimy z łatwością, w każdym z krajów na szlaku jedna z nich ma zdecydowanie korzystniejszy kurs od drugiej.
Generalizując, w krajach Frankofońskich (Senegal, Gwinea, Wybrzeże Kości Słoniowej) więcej lokalnej waluty uzyskamy sprzedając euro niż dolary. W Sierra Leone i Liberii lepszy zaś będzie dolar amerykański. W Liberii dolarami można płacić bezpośrednio w sklepach, więc warto zaopatrzyć się zawczasu w banknoty o małych nominałach.
Na bankomaty akceptujące karty Visa Electron możemy liczyć w stolicach. Nie dotyczy to Bissau, Freetown i Monrowi.

Mapy i przewodniki

Podczas tej wyprawy korzystałem z przewodnika Lonely Planet "West Africa" z 2002 roku. Ze względu na dynamicznie zmieniającą się sytuację polityczną, rozdziały o Sierra Leone, Liberii i Wybrzeżu Kości Słoniowej były częściowo nieaktualne (zwłaszcza w przypadku Liberii).

Korzystając z transportu publicznego, mapy inne niż zamieszczone w przewodniku właściwie nie są potrzebne. Potrzebującym polecam wydawnictwo Michelin "741 - Africa - North and West", w skali 1:4 000 000. Skala nie jest być może imponująca, ale Michelin najwierniej przedstawia stan nawierzchni dróg.

Zdrowie

Cały region Afryki Zachodniej leży w strefie zagrożenia żółtą febrą - poświadczenie szczepienia w tzw. "żółtej książeczce" może być sporadycznie sprawdzane na granicach.

Podobna sytuacja dotyczy malarii, z tym, że na tą chorobę nie ma żadnej szczepionki - konieczne jest stosowanie odpowiedniej profilaktyki. Więcej na temat malarii w Afryce napisałem w dziale Malaria w Afryce.

Zagrożenia

Jak w każdym kraju Afryki, zagrożenia czyhające na turystę, jeżeli istnieją są ograniczone do kilku punktów, które znajdują się zwykle w dużych miastach. W Senegalu, Gwinei-Bissau, Liberii i Wybrzeżu Kości Słoniowej istnieją aktywne grupy separatystów bądź rebeliantów, których ruchy trudno przewidzieć. By nie wpakować się w środek konfliktu, warto być na bieżąco z aktualnymi informacjami z regionu. Korzystam głównie ze źródeł anglojęzycznych, które wymieniłem w Źródłach. Skróty w języku polskim umieszczam na bieżąco w dziale Wiadomości z Afryki.

Więcej o zagrożeniach można znaleźć w informacjach dotyczących poszczególnych państw.

Samoloty

Poszukując przelotu w jedną stronę do Dakaru (kod lotniska DKR) z powrotem z Akry (kod lotniska ACC), kolejny raz wybrałem Alitalię. Z ceną 930 dolarów nie było konkurencji. Bilet wyszukałem na stronie Advanced Travel Planner. To holenderska strona z angielską wersją językową. Jako jedna z nielicznych, wyszukuje ciekawe połączenia open jaw, czyli przeloty, w których lotnisko docelowe i powrotne są różne (gdzie indziej lecisz, z innego miejsca wracasz). Szukając najtańszych opcji należy jako lotnisko wylotu podać np. Berlin (kod lotniska Tegel TXL), bo z Polski ceny będą dużo wyższe.

Mając szczegółowe dane lotu, bilet można już kupić u dowolnego agenta IATA w Polsce (można by od razu zapytać o najkorzystniejszy przelot w biurze w Polsce, ale z doświadczenia wiem, że najlepsze oferty znajduje się samemu). Ostatecznie może wyjść nawet nieco taniej, niż pokazała nam to wyszukiwarka. Swój bilet (Berlin-Dakar, Akra-Berlin), kupiłem za 2 900 złotych (około 930 dolarów) poprzez biuro podróży Tu i Tam. Więcej na temat tego lotu napisałem w notatniku: Alitalia, Hassan i rakieta tenisowa.


<<< Notatnik
Senegal >>>