Afryka Zachodnia - Czad 2001

Informacje praktyczne

Wizy
Pieniądze
Komunikacja
Hotele
Jedzenie i zakupy

Trasa

Cotonou
Ganvié
Ouidah
Parakou
Malanville

Zobacz również relację: Benin - Burkina, Togo, Benin 2010


Wstęp

Jadąc z Togo, na granicy trzeba przesunąć zegarek o godzinę do przodu. W Beninie, o tej porze roku dzień zaczyna się o 6:15, kończy o 18:45.

Wizy

Na głównych przejściach granicznych (oprócz Nigru) można zdobyć wizy na granicy. Są one ważne od 48 godzin (jadąc z Togo) do tygodnia (Burkina Faso) i są łatwe do przedłużenia w Cotonou. Na lotnisku w Cotonou trzeba mieć wizę zdobytą wcześniej. Swoją wyrobiłem w Akrze (ważna 15 dni). Szczegóły są tutaj.

Pieniądze

Walutą Beninu jest frank zachodnioafrykański (CFA), taki sam jak w Togo. Tymi samymi CFA można też płacić Nigrze jak również w Burkina Faso, Wybrzeżu Kości Słoniowej, Gwinei-Bissau, Mali i w Senegalu (ale nie w Czadzie). Kurs wymiany CFA do franka francuskiego jest wszędzie taki sam i nie jest obarczony dodatkowymi opłatami. Za jednego franka francuskiego dostaje się 100 CFA. Pieniądze wymieniałem w bankach, wymiana jest szybka i sprawna. Banki są czynne od 8 do 18.
Można też wymieniać dolary amerykańskie. 1 USD = około 717 CFA. Wymianę dolarów i innych walut oferują np. moneychangers na bazarze Dantokpa (zaraz na początku bazaru, na chodniku przy drodze).
Jadąc przez kraj nie spotkałem ani jednego bankomatu.

Komunikacja

Tak jak w Togo, najtańszą formą komunikacji na krótkie dystansy są motorki. Za krótki kurs płaci się 100 CFA, za długi, np. przez całe Cotonou - 200 CFA. Czasem motorkiem można podjechać do sąsiedniej wioski lub trochę dalej ale cena jest wtedy taka sama jak bush taxi. Moto taxi łatwo rozpoznać po żółtych koszulkach z numerami.
Benzyna na stacji benzynowej kosztuje 250 CFA, lana z butli na ulicy - 225 CFA (więcej...). Dostęp do internetu jest w Cotonou.

Hotele

Beninoise Standard podobny jak w Togo. Można się targować, dotyczy to tylko droższych pokoi, gdyż te tańsze i tak są najczęściej zajęte.

Jedzenie i zakupy

Jak zwykle najtańsza ulica. Na śniadanie zwykłem zjadać omleta z bagietką i kakao, na ulicy taki zestaw kosztuje 425 CFA. Coś podobnego do kebaba kosztuje 200 CFA (pół bagietki z mięsem). Na północy popularne są szaszłyki z półsurowego koziego mięsa - 100 CFA za sztukę. Jedno jabłko - 25 CFA; pięć pomarańcz - 100 CFA; woda w półlitrowym woreczku - 150 CFA; woda 1.5 l - 650 CFA; chlebek - 150 CFA.
W Beninie piwa leją do butelek trochę mniej niż w Togo ale więcej niż w Ghanie. Duże piwo ma 0.63 l.

Cotonou

ZnakBardzo przyjemna stolica Beninu (administracyjną stolicą jest jednakże Porto Novo). W mieście prawie nie ma wysokiej zabudowy i tylko główne ulice są utwardzone. Brak punktów orientacyjnych i fakt, że większość ulic pokrywa piasek utrudnia znacznie orientacje, zwłaszcza za pierwszym razem. Sympatyczny obraz miasta psuje duże zanieczyszczenie powietrza spalinami.
Błądząc w poszukiwaniu noclegu za punkt orientacyjny obrałem długa i szeroką ulicę, zwieńczoną na jednym końcu wyróżniającą się różowym budynkiem świątyni Église St Michel, w nocy łatwo go rozpoznać po świecącym na zielono krzyżu. Owa ulica to Rue Ave Proche, reszta jest w przewodniku.
Główną atrakcją Cotonou był dla mnie bazar Dantkopa, na którym spodziewałem się znaleźć afrykańskie medykamenty na wszelkie boleści. Niestety niczego nie znalazłem - albo sekcja ta już nie istnieje albo miałem pecha, bazar poznałem dość dokładnie.
Ciekawy jest też widok z mostu Pont Ancien na Zatokę Gwinei.

Ganvié

Ganive Zachwalana w przewodnikach i na folderach wioska. Zbudowana na palach pośrodku jeziora przez plemię, które w ten sposób chciało uciec przed ciągłymi najazdami wrogich sąsiadów. Na palach są domy, sklepy, cmentarze. Jedyny sposób by tutaj dotrzeć i się poruszać to pirogą przez jezioro.
Tyle teorii, teraz praktyka. Żeby dostać się na wyspę , trzeba zapłacić 7 150 CFA za pirogę motorową lub 5 200 za wiosłową (w przypadku kilku osób, koszt jest mniejszy). Na każdym kroku chcą cię oskubać z kasy - typowa pułapka na turystów. Zrobiłem kilka zdjęć i uciekłem (więcej...).

Ouidah

Bardzo sympatyczne miasteczko, centrum kultu voodoo. Na stosunkowo małym terenie jest wiele atrakcji, a co najważniejsze są one oryginalne, nie skażone pieniądzem turysty.
OuidahZ pozoru zwykły bazar w środku mieściny, kryje pod swym dachem najbardziej oryginalne sprzedawczynie manioku i papryczek jakie widziałem w Afryce. Sekcja voodoo została jakby wygnana poza bazar i zajmuje kilka straganów przylegających do ogrodzenia. Nikt tutaj nie nagabuje by coś kupić a za robienie zdjęć nie trzeba płacić. Gdy poprosiłem o sprzedaż lalki, leniwy sprzedawca bez entuzjazmu pozbył się jej za 1 000 CFA. Oprócz lalek. były też suszone głowy małp, czaszki, ogony, jaszczurki, nietoperze i setka innych artefaktów.
Poza bazarem, w Ouidah jest jeszcze Świątynia Pytonów i Święty Las pełen fetyszy.

Parakou

Punkt tranzytowy w drodze na północ. Większość ulic pokrywa piasek, unoszące się tumany pyłu mogą być uciążliwe, zwłaszcza podczas jazdy motorkiem (łzawienie oczu). W nocy w całym mieście nie było prądu, pomimo że było ciemno nie czułem zagrożenia wałęsając się po nocy.
Mapa ParakouPieniądze wymieniłem w banku Ecobank, nieopodal gare routiere. Bank jest czynny od 8 do 18.

Malanville

Miasteczko na granicy z Nigrem, właściwie tylko gare routiere, na którym wszystko się dzieje. Do samej granicy droga jest dobra - asfalt bez dziur.
Przejście graniczne jest bardzo spokojne. Prawie nie ma ruchu. Zarówno kontrola graniczna Beninu jak i Nigru nie stwarzała problemu.
Togo
Niger
© Janusz Tichoniuk 2001-2024