Na południe od Maroko 2003

Informacje praktyczne

Wstęp
Pogoda
Język
Wizy
Pieniądze
Komunikacja
Zagrożenia
Hotele
Jedzenie i zakupy

Trasa

Bobo-Dioulasso
i okolice
Wagadugu
Ouahigouya
Banfora

Zobacz również relację: Burkina, Togo, Benin 2010


Wstęp

Mapa Informacje stanowią kompilację dwóch relacji: naszej, z września 2003 roku oraz Zbyszka i Eli, ze stycznia 2004.
Burkina Faso (dawniej Górna Wolta) pod koniec pory deszczowej (wrzesień) przedstawia się niezwykle soczyście i zielono. Kraj jest w głównej mierze równiną, więc największą atrakcją są ludzie, bazary i kultura. Burkina leży w tej samej strefie czasowej, co Mali i Ghana (minus 2 godziny w stosunku do Polski). Dzień zaczyna się o 6:00, a kończy o 18:00.

Pogoda

Wrzesień to koniec pory deszczowej. Podczas naszego krótkiego pobytu nie padało jednak ani razu (choć niektóre boczne drogi były mocno zabłocone) a temperatura oscylowało wokół 30 stopni. W październiku deszczów nie powinno już być wcale.
Od grudnia do lutego widoczność może być znacznie ograniczona przez wiejący z pustyni harmattan.

Język

Burkina jest kolejnym krajem, który skłania do postanowień nauki języka francuskiego. Jest to bowiem język urzędowy a niewielu ludzi włada angielskim.

Wizy

Nie ma konieczności zdobywania wizy przed wjazdem do Burkina Faso, gdyż można je otrzymać na większości przejść granicznych (w tym na lotnisku w Wagadugu) za równowartość 16 EUR.
Nasze wizy zdobyliśmy w Bamako (Mali), można je również załatwić w Warszawie (Ambasada Francji, potrzebny wniosek, 2 zdjęcia, potwierdzenie stanu konta bankowego, bilet lotniczy, ubezpieczenie kosztów leczenia, rezerwacja hotelu i 34 EUR) lub w Paryżu (2 formularze, 2 zdjęcia, 16 EUR, składanie wniosków do 12:00, odbiór wiz po 16:00 tego samego dnia).

Pieniądze

500 CFA W Burkina Faso w obiegu jest ta sama waluta, co w Mali i pozostałych krajach Zachodnioafrykańskiej Unii Monetarnej CFA (Benin, Wybrzeże Kości Słoniowej, Gwinea-Bissau, Niger, Senegal i Togo). Oficjalny kurs wymiany: 100 CFA = 0.15 EUR. Za 1 USD w banku otrzymaliśmy 563 CFA, za 1 EUR - 655.9 CFA. Wymiany najlepiej dokonywać w oddziałach Bank of Africa, który nie pobiera prowizji, wynoszącej gdzie indziej 2%.
Wymiana pieniędzy w Burkina Faso jest łatwiejsza niż w Mali a dolary amerykańskie są w bankach (otwierają o 7:00) częściej akceptowane. W Bobo-Dioulasso i Wagadugu są bankomaty - pobierając 50.000 CFA Visą Electron, z rachunku zdjęło mi 357 PLN oraz 12 PLN prowizji.

Komunikacja

System komunikacji publicznej Burkiny jest jednym z najlepiej zorganizowanych w regionie. Problemy mogą się pojawić jedynie na bocznych drogach, w dotarciu do mniejszych miejscowości.

Zagrożenia

Burkina Faso jest bardzo bezpiecznym krajem, zarówno jeśli chodzi o drobną przestępczość, jak i stabilność polityczną. Tak jak w Mali, życie mogą uprzykrzać miejscowi przewodnicy, których jednak w moim odczuciu jest tutaj dużo mniej.
Cała powierzchnia kraju jest obszarem endemicznym komarów przenoszących malarię, niezbędna jest więc odpowiednia profilaktyka. Więcej o malarii i profilaktyce znajduje się w Plecaku.

Hotele

Przeciętny standard taniego hotelu nie jest ani gorszy, ani lepszy od podobnych miejsc w Mali, czy Ghanie. Czasami, do ceny doliczany jest podatek turystyczny.

Jedzenie i zakupy

So B Bra Tanie, uliczne jedzenie obfituje w półmiski ryżu, makaronu i fasoli, sporo jest też ryby. Przed południem funkcjonują typowe dla frankofońskich krajów wyszynki z bagietkami, jajami i kawą z mlekiem.
Oprócz królujących w Afryce Zachodniej piw Castel i Flag, do wyboru jest miejscowa So.B.Bra i Biere du Burkina (potocznie zwane Brakiną). Butelki mają pojemność 65cl.

Bobo-Dioulasso

(czyt. Bobo Dilaso, w skrócie Bobo). Przyjemna, spokojna mieścina z dużą ilością zieleni i sympatycznych ludzi. Większość interesujących miejsc położonych jest w samym centrum, pomiędzy Place de la Nation a bazarem i na północ od niego. Tamże, mieści się Kibidwe - najstarsza część miasta, wraz z charakterystycznym glinianym meczetem (niewiernym wstęp wzbroniony). Mieszkańcy dzielnicy dorabiają sprzedając bilety (1.000 CFA) oraz oprowadzając turystów (1.000 CFA - myśmy zapłacili 500 na dwóch, gdyż przewodnik nie znał angielskiego). Kibidwe nie jest może perełką kultury, ale pozwala rzucić okiem na wnętrza obejść oraz warsztaty rzemieślników. Bobo-Dioulasso
Dwie chaty, każda w innym stylu z różnych rejonów Burkiny zrekonstruowano na terenie Musée Provincial du Houët, przy rondzie Place de la Nation. Wstęp kosztuje 500 CFA, oprócz chat, w budynku jest garść eksponatów.
Grand Marché jest dobrym miejscem, gdzie można nabyć miejscowe rękodzieło (oprócz niedziel, bo wtedy większość sklepików jest zamknięta). Sekcja artystyczna jest duża - znajduje się przy południowym wejściu na bazar. Sprzedawcy zrobią niemal wszystko, by coś sprzedać. Ceny wywoławcze za maski zaczynają się od 25-30 tysięcy CFA, sprzedawcy przestają się targować po zejściu do 2.500 - 4.000 CFA (w zależności od jakości danego egzemplarza).
Godziną wolnego połączenia z Internetem kosztuje 1.000 CFA.

Okolice Bobo-Dioulasso

Mapa (autor relacji: Zbyszek Jancewicz).

Wagadugu

Obok Cotonou w Beninie, jest to jedna z najbardziej zanieczyszczonych spalinami stolic Afryki.Wielki Meczet Miasto nie ma wielu atrakcji do zaoferowania. Grand Marché w centrum jest zamknięty po pożarze. Sprzedawców pamiątek należy szukać w uliczkach na północ od Place des Nations Unies (rondo z globusem), naprzeciw Centre d'Artisanat et d'Art, w niewielkich, drewnianych butikach. Największy wybór i najniższe ceny są w budkach na tyłach budynków, od strony kanału.
W miejscu, gdzie rzekomo miało być muzeum narodowe, przy Rue du l'Hôtel Ville, znajduje się reprezentatywny hotel.
Kafejki internetowe kosztują 900 - 1.000 CFA za godzinę w miarę szybkiego połączenia, w niektórych po godzinie 18 jest taniej - 700 CFA.

Ouahigouya

(czyt. Łaigija, autor relacji: Zbyszek Jancewicz). Miasto na szlaku w drodze do Mali. Wart obejrzenia jest bazar warzywny i jego okolice oraz uliczki na północ od niego. Miejscowi ludzie są mili, funkcjonuje niewielu przewodników i naciągaczy (był jeden na dworcu, ale się bardzo nie narzucał).

Banfora

(autor relacji: Zbyszek Jancewicz). Na dworcu autobusowym można spodziewać się napadu miejscowych przewodników, ale ich pomoc w żadnym przypadku nie jest konieczna (chyba ze ktoś lubi).
Droga do Wodospadów Karfiguela jest dość prosta. Najszybciej można dotrzeć tam kierując się drogą na Sindou. Po wyjechaniu z miasta mija się most, a po kilkuset metrach dociera się do drogowskazu wskazującego kierunek do wodospadów (w prawo). Następnie jadąc około 1 km główną drogą dociera się do niewielkiej wsi (kilka zagród), a po dalszych kilkuset metrach mija się niewielki most i dociera do rozwidlenia. Drogi rozchodzą się w prawo i w lewo wzdłuż kanału nawadniającego. Należy skręcić w prawo. Po około 700 m niezbyt dobrej drogi skręca ona w lewo (podobnie jak i kanał). Nadal należy jechać wzdłuż kanału, by po około 1 km jazdy dotrzeć do kolejnej wsi. Za wsią droga skręca lekkim łukiem w prawo i prowadzi do następnego mostu z niewielkim budynkiem. Po przejechaniu mostu droga prowadzi już tylko jakieś 250 metrów dalej, gdzie trzeba skręcić w lewo i po kilkudziesięciu kolejnych metrach dociera się do kasy biletowej - 1.000 CFA za wejście na teren wodospadu. Dobrze mieć drobne, bo nam strażnik nie miał jak wydać z banknotu 5.000 CFA i musieliśmy jeździć 3 km do pobliskiej wsi, żeby tam je rozmienić. Po opłaceniu wstępu jedzie się jeszcze jakieś 350 m i dociera się na parking. Cena za parking to 150 CFA dla miejscowych i 300 CFA dla białych za motocykl (my zapłaciliśmy 150 CFA, bo na początku nie bardzo zrozumieliśmy zapisy w cenniku). Dalej idzie się około 250 m aleją mangowców do podstawy wodospadu (z placu z ławkami na lewo). Aby dotrzeć na próg wodospadu trzeba z placu z ławkami skręcić w prawo i ruszyć schodami pod gore. Po dotarciu na szczyt warto ruszyć jeszcze dalej w gorę rzeki, bo na przestrzeni ponad 1 km jest jeszcze sporo ciekawych kaskad.
Aby dotrzeć do Jeziora Tangrela należy wrócić do głównej drogi prowadzącej z Banfory do Sindou i ruszyć w kierunku Sindou (północny-wschód). Po około 3 km dobrej szerokiej drogi należy wypatrywać drogowskazu na Jezioro Tangrela w lewą stronę do niewielkiej wsi. Jest tam mały hotel i restauracja. Po przejechaniu wsi jedzie się jeszcze kilkaset metrów, po czym dociera się do kasy biletowej. Tam płaci się po 2.000 CFA za wstęp. Z kasy jedzie się kilkaset metrów na wprost, aż do brzegu jeziora i tam skręca w prawo. Spod kasy razem powinien jechać jeden z miejscowych, który wskazuje miejsce, skąd odpływają łodzie. Przejażdżka łodzią wliczona jest w cenę biletu, więc nie należy obawiać się jakiegoś krętactwa ze strony przewoźnika. Wycieczka trwa nieco ponad 20 minut, chyba że ma się chęć popatrzeć na hipopotamy nieco dłużej. Niestety nie widać za wiele, bo z wody wystają jedynie czubki głów.
Mali
Ghana
© Janusz Tichoniuk 2001-2024