Na południe od Maroko 2003

Informacje praktyczne

Wstęp
Pogoda
Język
Wizy
Pieniądze
Komunikacja
Zagrożenia
Hotele
Jedzenie i zakupy

Trasa

Ceuta
Tetouan
Chefchaouen
Sidi-Kacem
Casablanka
Tan Tan

Inne podróże do Maroka: Dookoła Świata 2019, Maroko 4x4 2009 i Maroko (stopover) 2012


Wstęp

Informacje pochodzą z września 2003 roku, o tej porze roku dzień zaczyna się około 6:00, noc zapada o 19:20. Różnica czasu między Marokiem a Europą wynosi minus 2 godziny. Jeżeli w Hiszpanii lub Polsce jest godzina 12:00, w Maroku jest dopiero 10:00.
Opisana trasa traktuje Maroko tranzytowo, priorytetem było, bowiem jak najszybsze dotarcie do Sahary Zachodniej.
Maroko, które zobaczyliśmy jest kulturowo bliższe Europie niż Afryce. Pustynię i wielbłądy, które często reklamują Maroko w folderach turystycznych zobaczyliśmy dopiero na południe od Agadir (więcej...). Na więcej egzotyki można prawdopodobnie liczyć poza głównym szlakiem, w regionach położonych po wschodniej stronie gór Atlasu i na południu kraju.

Pogoda

Jesień to łagodniejsze temperatury i szansa na deszcz. Wieczorami, wybrzeże Atlantyku smaga chłodny wietrzyk, w dzień temperatury przekraczają 20 stopni.

Język

Maghreb długo pozostawał pod wpływem Francuzów, stąd też najczęściej używanym przez Marokańczyków językiem obcym jest francuski. W miejscach polecanych przez przewodniki można porozumieć się uproszczonym angielskim, poza szlakiem jest to już niemożliwe. Warto mieć z sobą rozmówki polsko-francuskie.
Najłatwiej oczywiście jest się dogadać w narodowym języku, jakim jest arabski. Na nic jednak zda się wiedza przywieziona ze wschodu, np. Egiptu. Marokański arabski różni się, bowiem od klasycznego arabskiego na tyle, by znacząco utrudnić komunikację. Kilka przydatnych słówek zamieściłem w części dotyczącej Sahary Zachodniej.

Wizy

Marokańczycy nie wpuszczają Polaków bez wiz, zarówno na lotniskach jak i na przejściach lądowych. Według urzędnika z przejścia w Sebcie (Ceuta), co roku zawraca z granicy sporo niezorientowanych Polaków. Być może sytuacja się poprawi po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Tymczasem należy jest załatwić wizę przed wyjazdem, najprościej w ambasadzie w Warszawie. Dokładniej opisałem to w informacjach wstępnych. Przed kilku laty możliwe było również uzyskanie wizy w Algeciras (miasto portowe w Hiszpanii, skąd odpływają promy do Ceuty) ale obecnie, według relacji z drugiej ręki, wydaje się to niemożliwe.

Pieniądze

20 dirhamów Walutą Maroka jest Dirham (dalej MAD), który dzieli się na 100 centymów. Kursy wymiany różnią się w zależności od banku a nawet oddziału tego samego banku. Za 1 USD można było otrzymać od 9.25 do 9.69 MAD. Czasami (zwykle rano) wymiana pieniędzy w banku może zająć ponad pół godziny czasu. Szybszy serwis oferują kantory Forex, ale nie ma ich wiele.
W większych miastach i średnich miasteczkach są bankomaty akceptujące między innymi kartę Visa Electron - pobierając 100 MAD z konta zdjęło mi 43.34 PLN plus 12 PLN prowizji.

Komunikacja

Sieć połączeń międzymiastowych jest dosyć gęsta. Ponadto, na większości z tras jest wybór pomiędzy luksusowymi autobusami i tańszymi formami transportu. Krótki przegląd poniżej uszeregowałem w kolejności od najtańszych środków komunikacji do najdroższych.

Niemal w każdym miasteczku można znaleźć kafejki internetowe. Szybkość połączenia jest na ogół satysfakcjonująca. Ceny nie przekraczają 10 MAD za godzinę. Przy dłuższych połączeniach stosowane są rabaty, np.: 15 MAD za dwie i 20 MAD za trzy godziny.

Zagrożenia

Żadne fizyczne zagrożenia nie występują. Maroko jest bezpieczne, nawet w dużych miastach można bez obaw poruszać się po zmroku. Jedyne niebezpieczeństwo to cwaniacy czyhający na naiwnego turystę. Szczególnie należy mieć się na baczności na dworcach autobusowych, gdzie chytrusy użyją każdego kłamstwa by nakłonić turystę do wzięcia taksówek lub autobusu, od którego mają procent. W Casablance natknęliśmy się na sympatycznego na pozór naciągacza, który zaprosił nas na herbatę, po czym czmychnął zostawiając rachunek za konsumpcję jego i jego koleżków.

Hotele

Marokańskie hotele nie plasują się w czołówce rankingu czystości, ale jak na standardy afrykańskie są bardzo przyzwoite. Większość pokoi nie jest wyposażona w wentylatory. Najtańsze miejsca wymienione w przewodniku są czasami zajęte (zwłaszcza popołudniami), ale zazwyczaj można znaleźć coś podobnego a nawet tańszego, a czego w przewodniku nie opisali. W przypadku braku dwójek możliwe jest zakwaterowanie dwóch osób w pokoju jednoosobowym, za cenę jedynki.
Warte uwagi są kempingi, choć położone najczęściej na obrzeżach miasta - do kosztu samego kempingu należy doliczyć koszty dojazdów. Oprócz najczęściej żwirowej i bez cienia powierzchni do rozbicia namiotu, można tam znaleźć również tanie pokoje.
We wszystkich miejscach zwykle da się zbić cenę o 10% lub więcej.

Jedzenie i zakupy

Casablanca Beer Marokańska kuchnia jest różnorodna i smaczna, warto się nią rozkoszować przed monotonią kulinarną Mauretanii. W przydrożnych lokalach, obok tradycyjnego kurczaka, kebabu i frytek można spotkać tadżine - zestaw mięsno-warzywny gotowany w charakterystycznym glinianym naczyniu z przykrywką w kształcie stożka (więcej...). Tadżine nie jest tania, ale z pewnością warta spróbowania. Tańszym daniem, serwowanym zwykle tylko wczesnym wieczorem jest gęsta zupka - harira, dwa talerze wystarczą by zaspokoić największy głód.
Opis marokańskiej kuchni byłby niepełny bez mocnej, miętowej herbaty o smaku pasty do zębów. W wysokiej, smukłej szklance badyle mięty wypełniają całą jej objętość gotowe ugodzić w nos pijącego.
Piwo sprzedawane jest w małych buteleczkach, 0.24 l. Do wyboru jest Flag Pils, Flag Speciale, Casablanca i moim zdaniem najlepszy z czterech Stork.

Ceuta

(Marokańczycy używają nazwy Sebta). Hiszpańska enklawa po afrykańskiej stronie Cieśniny Gibraltarskiej sama w sobie, oprócz położenia geograficznego, ma niewiele wspólnego z Afryką. Większość turystów przyjeżdża tutaj w celu odwiedzenia sklepów wolnocłowych oraz dla samego faktu bycia na innym kontynencie.
Jadąc tranzytem warto zatrzymać się choćby na chwilę w okolicach mariny by nacieszyć oczy widokiem luksusowych jachtów oraz rzucić okiem na odległą skałę Gibraltaru.

Tetouan

(czyt.: tetłan). Pierwsze marokańskie miasto nie robi najlepszego wrażenia. Taksówka z Ceuty zatrzymuje się w samym centrum, skąd do dworca autobusowego jest około stu metrów pod górę. Po sąsiedzku znajduje się warty odwiedzenia bazar.

Chefchouen

(czyt. szefszołen). Jedno z najatrakcyjniejszych miasteczek w Maroku, przyciągające spore ilości plecakowiczów. Położone wśród niedużych gór Rif posiada jedną z najatrakcyjniejszych medyn regionu. Na jej terenie znajduje się większość tanich hoteli i knajpek. Nawet z mapą, odnalezienie się w labiryncie wąskich, zatłoczonych uliczek jest kłopotliwe.
Nocne życie koncentruje się w okolicach Plaza Uta el-Hammam, naprzeciw warownej Kazby i meczetu - tutaj można spróbować jednej z najlepszych w Maroku miętowych herbat (5 MAD). Wędrówka po kramach medyny może zaowocować nawiązaniem ciekawych znajomości z miejscowymi.
Wart wizyty jest również kolorowy bazar w nowej części miasta. Tutaj miejscowi zaopatrują się w płody rolne i inne produkty dostarczane przez okolicznych rolników.

Sidi-Kacem

Punkt tranzytowy na trasie z Chefchaouen do Fez. Oprócz dworca autobusowego, kolejowego i taksówek, nie ma tu nic, co by mogło przyciągnąć uwagę. Po przygodzie z taksówkarzami postanowiliśmy jechać do Casablanki, by szybciej dotrzeć na południe.

Casablanka

Meczet Hassana II (w skrócie Casa). Marokańska metropolia, w której można się czuć anonimowo pośród pięciu milionów jej mieszkańców. Miasto nie jest nadzwyczaj zajmujące, główne atrakcje: medyna oraz meczet Hassana II są zepchnięte nad Atlantyk, poza zakurzony, dynamiczny miejski organizm. Wbrew nienajlepszej recenzji wystawionej przez przewodniki, Casablanka ma w sobie coś odświeżającego.
Jedną z osi miasta jest Boulevard Mohammed V, rozciągający się przez 5 km od głównego dworca kolejowego, poprzez bazar (dobre miejsce na zakupy spożywki), do Place des Nations Unies przy medynie. Mniej więcej 400 m na wschód od bazaru, po północnej stronie ulicy znajduje się dobrze zaopatrzony supermarket, czynny od 10:00 do 22:00.
Nie warto sobie zawracać głowy informacją turystyczną ONMT przy Rue Omar Slaoui - obsługa nie mówi po angielsku a zapytana o konkretne miejsca potrafi tylko polecić petit taxi.
Casablanka jest bezpiecznym miastem, bez problemu można się wszędzie poruszać na piechotę, nawet po zmroku.
Meczet Hassana II imponuje architektonicznym rozmachem i wysokim na 210 m minaretem. Jest to jedna z największych świątyń na świecie. Innowiercy mogą wchodzić do środka tylko w grupach z przewodnikiem, ale gdy tam byliśmy późnym popołudniem, wielkie wrota właśnie zamknięto na cztery spusty. Do meczetu można dojść nabrzeżem bądź na przełaj przez medynę, która budzi się z popołudniowego letargu po zmroku, kusząc kafejkami i ciastkarniami.

Tan Tan

Mapka Tan Tan Pierwsze saharyjskie miasto na południe od Agadir (niektórzy uważają je za granicę Sahary Zachodniej). W Tan Tan czuć ducha pustyni, ludzie są mniej zabiegani, bardziej przyjaźni i gościnni. Miasteczko jest dobrym punktem przesiadkowym, jest tutaj kilka hotelików oraz transport dalej na południe lub w głąb pustyni.
Informacje
Sahara Zachodnia
© Janusz Tichoniuk 2001-2024